Aleksander Filipiak notuje zwyżkę formy. Znajdzie to odzwierciedlenie w wynikach Noteci?

Po trzech ostatnich porażkach, pierwszoligowa Noteć Inowrocław jest bardzo zmotywowana, aby w najbliższym meczu pokonać u siebie Spójnię. Jest na to szansa, zwłaszcza że w niezłej dyspozycji znajduje się ostatnio Aleksander Filipiak.

Rozgrywający Noteci w dwóch ostatnich meczach zaprezentował się ze skutecznej i wszechstronnej strony. Nie dało to niestety w żadnym meczu jego ekipie dwóch punktów, ale jest dobrym prognostykiem. Z Miastem Szkła Aleksander Filipiak zagrał jak rasowy strzelec, zdobywając aż 21 punktów.

- Do meczu z Krosnem wychodziliśmy z założeniem, że musimy zagrać jak najlepiej się da i zrobić wszystko, by mecz wygrać. Oczywiście przeciwnik był z najwyższej półki i prowadził od pierwszej kwarty, jednak ten mecz nie wyglądał tak, jak zazwyczaj wyglądają spotkania Miasta Szkła - powiedział rozgrywający. - Zazwyczaj zespół z Krosna dyktuje warunki cały mecz i gładko dowozi ok. 30-punktowe prowadzenie. U nas tak nie było. Walczyliśmy, w 4 kwarcie zbliżyliśmy się na 8 oczek, jednak nic więcej nie udało się z tamtego spotkania wyciągnąć i trzeba było uznać wyższość rywali - dodał.

Tydzień później gracz Noteci zagrał jak prawdziwy rozgrywający. Był wręcz bardzo bliski powtórzenia wyniku, jaki osiągnął w 11. kolejce kapitan bydgoskiej Astorii, Paweł Lewandowski, który w Poznaniu zapisał na swoim koncie 10 punktów, 10 asyst i 8 przechwytów.

Filipiak w Pruszkowie był niewiele gorszy. Zdobył 10 punktów, miał 9 asyst i 6 przechwytów, jednak Noteć znów musiała uznać wyższość rywala. Pokazuje to jednak, że wyraźnie złapał on wiatr w żagle. Jaki wpływ ma na to kontuzja Kamila Maciejewskiego, podstawowego dotąd playmakera Noteci?

- Moja rola na pewno się nie zmieniła, jest wciąż taka sama - muszę kontrolować grę i kreować kolegów, tak jak wcześniej robiliśmy to wspólnie z Kamilem. Jedyne co się zmieniło to czas, który spędzam na parkiecie. Z racji jego kontuzji przebywam dłużej na boisku - tłumaczy 25-latek.

Szansę na zwycięstwo Noteć będzie miała w meczu ze Spójnią, która po kilku niezłych występach, poległa u siebie na całej linii w starciu z Sokołem Łańcut. Szczególnie ciekawie zapowiada się pojedynek jedynek, czyli rywalizacja właśnie Filipiaka z doświadczonym Łukaszem Pacochą.

- Myślę, że Spójnia zdaje sobie sprawę z tego, że nie przyjeżdża do nas po łatwe dwa punkty i będzie musiała zagrać na 110 procent swoich możliwości, jeśli chce myśleć o zwycięstwie. Ja ze swojej strony mogę obiecać, że zrobimy z drużyną wszystko, by po kilku kolejnych porażkach dwa punkty zostały w Inowrocławiu - zadeklarował zawodnik.

Źródło artykułu: