Jerzy Stachyra to w środowisku koszykarskim postać anonimowa. 43-latek jest z wykształcenia filologiem angielskim. Przez wiele lat pełnił funkcję zastępcy burmistrza miasta i gminy Bogatynia ds. Polityki Regionalnej. W minionych wyborach parlamentarnych startował do Sejmu RP z list Prawa i Sprawiedliwości. Dobry wynik, który uzyskał nie wystarczył jednak do objęcia przez niego mandatu poselskiego.
Stachyra jest uważany przede wszystkim za świetnego organizatora - od pierwszej edycji był odpowiedzialny za przygotowywanie Bogatyńskich Dni Węgla i Energii Karbonalia. Ma również dobry kontakt z ludźmi i doświadczenie w prawie handlowym. Teraz swoje umiejętności menadżerskie będzie mógł wykorzystać w koszykarskim PGE Turowie. Przed nowym prezesem aktualnych wicemistrzów Polski stoi trudne zadanie. Od Stachyry oczekuje się, że wyprowadzi on klub z finansowych problemów i w dłuższej perspektywie przywróci zespół do walki o najwyższe cele.
Przypomnijmy, że 20 listopada Rada Nadzorcza KKS Turów Zgorzelec S.A. przyjęła rezygnację z funkcji prezesa Jana Michalskiego, który wcześniej zastąpił na tym stanowisku Waldemara Łuczaka. Michalski wg. oficjalnego komunikatu ustąpił ze względu na “dobro klubu i sprawy osobiste”. Decyzja ta miała jednak przede wszystkim podłoże polityczne. Fakt posiadania prezesa, który do tej pory był senatorem obecnej partii opozycyjnej, miał nie sprzyjać rozmowom na temat nowej umowy sponsorskiej. Turów ma bowiem zapewnienie finansowania ze strony Polskiej Grupy Energetycznej tylko do końca bieżącego sezonu.
Według nieoficjalnych informacji to nie koniec roszad we władzach zgorzeleckiego klubu. Zmiany mają zostać dokonane także w składzie Rady Nadzorczej. Nieznana jest również przyszłość Waldemara Łuczaka, który obecnie pełni funkcję dyrektora sportowego.
Koniec bezkrólewia w Turowie! Wybrano nowego prezesa klubu
24 dni trwało dokładnie bezkrólewie w PGE Turowie Zgorzelec. W poniedziałek w godzinach popołudniowych zakończyło się ono jednak powołaniem przez Radę Nadzorczą na stanowisko prezesa klubu Jerzego Stachyrę.