Drużyna z Inowrocławia w starciu ze Spójnią nie była stawiana w roli faworyta. Podopieczni Łukasza Żytki sprawili jednak miłą niespodziankę swoim kibicom, pokonując wyżej notowaną drużynę ze Stargardu Szczecińskiego. - To nie było nasze pierwsze spotkanie z zawodnikami Spójni, mierzyliśmy się z nimi również w przedsezonowym turnieju o Puchar Prezydenta Inowrocławia - tłumaczy Aleksander Filipiak. - Oczywiście nie ma co porównywać obu tych spotkań. Na nasze szczęście tak jak przed sezonem, tak i w sobotę udało nam się z nimi wygrać - dodaje rozgrywający.
- Kluczem do zwycięstwa było na pewno bardzo duże zaangażowanie całej drużyny. Skupienie nawet w tych słabszych momentach, ciężka praca w obronie i nieodparta chęć przerwania złej passy i zapisania na konto drużyny dwóch punktów - analizuje 25-letni zawodnik.
W Inowrocławiu kapitalnie dysponowany był właśnie Filipiak, który zdobył 22 punkty. Świetny występ zapewnił mu miejsce w najlepszej piątce kolejki naszego portalu.
- Można powiedzieć, że mecz mi wyszedł. To co najbardziej cieszyło mnie jako rozgrywającego to liczba asyst oraz brak strat. Wiadomo gdy ktoś zauważy, że starałeś się w meczu i doceni włożoną przez ciebie prace to na pewno cieszy. Najważniejsza jednak była wygrana i ten cel przyświecał przed meczem mi oraz moim kolegom - zaznacza rozgrywający.
Kolejnym rywalem beniaminka z Inowrocławia będzie Max Elektro Sokół Łańcut, który legitymuje się znakomitą serię siedmiu zwycięstw z rzędu. - Zgadza się, czeka nas na koniec rundy arcytrudny wyjazd. Zmierzymy się z ekipą wicelidera rozgrywek, która jest pieklenie mocna u siebie. Na chwilę obecną jako jedyna potrafiła zatrzymać lidera z Krosna, co na pewno dodało im tylko większej pewności siebie. Na pewno jednak nie będziemy jechali tam jako chłopcy do bicia, a drużyna chcąca wywieźć z Łańcuta 2 punkty i zrobimy wszystko co tylko się da, aby o te dwa oczka powalczyć - kończy Aleksander Filipiak.