Szymon Szewczyk: Chcę podążać drogą, którą obrałem jeszcze przed rozpoczęciem sezonu

- Nie lubię pozostawiać niedokończonych projektów. Co przyniesie przyszłość tego nie wiem, ale chcę podążać drogą, którą obrałem jeszcze przed rozpoczęciem sezonu - tak o ewentualnym odejściu ze Stelmetu BC Zielona Góra mówi Szymon Szewczyk.

[b]

WP SportoweFakty: Szymon Szewczyk dokończy sezon w Stelmecie BC Zielona Góra?[/b]

Szymon Szewczyk: Taki mam zamiar. W takim celu tutaj właśnie przyszedłem.

Chociaż sam nie ukrywasz, że w ostatnim czasie kilka innych klubów wyraziło chęć podpisania z tobą kontraktu.

- To prawda, ale tak samo było już w zeszłym sezonie. Grając w Koszalinie, klub z Zielonej Góry wysłał zapytanie, czy jest taka możliwość, abym do nich dołączył. A jak potoczyła się moja droga, to wszyscy doskonale pamiętają. Dokończyłem sezon w Koszalinie.

Można powiedzieć, że teraz jest sytuacja odwrotna.

- Dokładnie. (śmiech) Natomiast jestem zawodnikiem Stelmetu BC i na razie tak to zostanie.

Otrzymałeś dużo telefonów z propozycjami z innych klubów?

- To są bardziej zapytania, coś w stylu: "Szymon, jak się czujesz? Potrzebujemy wysokiego gracza", "Jesteśmy zainteresowani". Tych telefonów było około pięciu-sześciu.

Chęć dalszej współpracy wyrażają działacze AZS-u Koszalin. Prezes klubu mówi otwarcie: Życzyłbym sobie w przyszłości współpracy z takim zawodnikiem.

- Jeśli chodzi o AZS Koszalin, to działacze klubu doskonale zdają sobie sprawę, że najpierw musimy załatwić jedną kwestię, a dopiero później będziemy mogli porozmawiać o ewentualnej przyszłości. Mam nadzieję, że nasze relacje nie pozostaną zmienione, bo ja okres gry w Koszalinie wspominam bardzo dobrze.

Szymon Szewczyk: Kilka telefonów odebrałem
Szymon Szewczyk: Kilka telefonów odebrałem

Całego zamieszania z transferem by nie było, gdybyś regularnie pojawiał się na parkiecie?

- Wydaje mi się, że nie do końca chodzi tutaj o regularne występy. Wiem, że wielu ludzi mówi, że szkoda, iż częściej nie pojawiam się na parkiecie. Oczywiście, że człowiek chciałby grać więcej i odgrywać większą rolę. Ostatnio, pod nieobecność Vlada Moldoveanu i Nemanji Djurisicia, zacząłem się pojawiać częściej na parkiecie i myślę, że moimi występami udowodniłem, że jestem na to gotowy.

[b]

Dużo mówi się o problemach finansowych Stelmetu BC Zielona Góra. Myślisz, że inne kluby dzwonią, by wykorzystać ten fakt?[/b]

- Nie wiem czy inne kluby dzwonią, by wykorzystać ten fakt. To mnie nie interesuje. Wiem, że kluby odzywają się, bo są zainteresowane moją osobą.

Teraz jednak sytuacja może się nieco zmienić, bo z zespołu może odejść Vlad-Sorin Moldoveanu i pojawi się luka na pozycji silnego skrzydłowego.

- To wszystko zależy, czy odejdzie i jak będzie to wyglądało. Dużo czynników się na to składa. Ode mnie jest to niezależne. Gdyby odszedł, to faktycznie robi się miejsce na "czwórce", ale jak to poukłada trener Filipovski, to już jest jego wizja. Zobaczymy, co pokaże przyszłość.

Czy informacje o problemach finansowych, zakazie transferowym, możliwym odejściu Vlada nieco dezorganizują zespół?

- Drużyna jest na tyle inteligentna i dojrzała, że radzimy sobie z takimi rzeczami. Każdy grał w różnych klubach i spotkał się z wieloma sytuacjami. To są problemy zarządu klubu i właścicieli. Po naszej stronie stoi jedynie to, aby być jak najlepiej przygotowanym do meczów i treningów.

Czyli w tym momencie Szymon Szewczyk koncentruje się na meczu z Pinarem, w następnej kolejności na występach w Pucharze Europy, a na końcu mistrzostwo Polski ze Stelmetem BC?

- Dokładnie. Nie lubię pozostawiać niedokończonych projektów. Co przyniesie przyszłość tego nie wiem, ale chcę podążać drogą, którą obrałem jeszcze przed rozpoczęciem sezonu.

Rozmawiał Karol Wasiek

Źródło artykułu: