Michael Jordan przekazał miliony dolarów dzieciom z Chicago

Michael Jordan zabrał bogatym i oddał biednym. Po wygraniu procesu z siecią sklepów spożywczych, legenda Chicago Bulls przekazała ok. 7 mln dolarów na rzecz mieszkańców Chicago.

Maciej Kwiatkowski
Maciej Kwiatkowski

Wygrany proces

W 2009 roku sieć sklepów "Dominick's" wykupiła całą stronę w miesięczniku "Sports Illustrated", aby opublikować reklamę sprzedawanych w sklepie steków. Ale 80% obrazka zajął nr 23 z jakim grał Jordan, z dopiskiem "Gratulacje Michaelu Jordanie". Zbiegło się to nieprzypadkowo z momentem, w którym Jordan wstępował do koszykarskiej Galerii Sław.

Pod spodem znajdował się kupon z dwu-dolarową zniżką na zakup steku. W reklamie wykorzystano też charakterystyczne czerwono-czarne barwy Chicago Bulls, tak by lepiej przykuć uwagę czytelnika.

Nie był to pierwszy raz, gdy poprzez gratulacje dla znanego sportowca, firma próbowała lepiej ulokować swój produkt. Reklama wyglądała jakby Jordan wspierał sieć sklepów "Dominick's".

Nic takiego jednak nie miało miejsca i sześć lat temu Michael Jordan postanowił zaskarżyć "sieciówkę" z Chicago. Dopiero w sierpniu tego roku zapadł wyrok w tej sprawie, wg którego sklep musiał zapłacić Jordanowi 8,9 mln dolarów odszkodowania za nieprawne i nielicencjonowane wykorzystanie jego nazwiska w reklamie.

Wielu wówczas zarzuciło Jordanowi chciwość. Sugerowano, że mógł odpuścić, w końcu jego coroczne dochody ze sprzedaży odzieży i butów marki "Air Jordan" oraz z bycia właścicielem klubu NBA Charlotte Hornets wynoszą ok. 50 mln dolarów. Jego proces z "Dominick's" był też jedną z przyczyn, przez które działająca od 1918 roku sieć sklepów przed dwoma laty ogłosiła bankructwo.

Zabrał i oddał

Jordan znalazł jednak PR-owe wyjście z całej sytuacji. We wtorek ogłosił, że wygrane pieniądze trafią do 23 fundacji charytatywnych, działających na terenie pogrążonego od kilku lat w kryzysie miasta Chicago.

- Chicago jest wciąż bliskie memu sercu i wiążą mnie z tym miastem nieprawdopodobne wspomnienia - napisał Jordan w oświadczeniu. - 23 fundacje, które wybrałem, wspierają zdrowie, edukację i dzieci z Chicago. Chicago dało mi tyle dobrego, że chcę część tego oddać miastu, zwłaszcza jego najmłodszym mieszkańców.

W sierpniu, po ogłoszeniu wyroku, Jordan od razu przyznał, że w całej sprawie nie chodziło o pieniądze, tylko o zachowanie praw do swojego wizerunku.

Chi-Raq?

Chicago - zwłaszcza południowa część miasta, tzw "South Side" - od kilku lat ma ogromne problemy ze zorganizowaną przestępczością i ulicznymi gangami. Spekuluje się, że aż 100 tys. mieszkańców miasta jest członkami różnego rodzaju grup przestępczych. Te najpopularniejsze to "Black Gangster Disciples", "Vice Lords" i "Black P-Stone's".

2015 rok przyniósł wzrost napadów z użyciem broni, po tym jak w 2012 roku Chicago było miastem, w którym popełniono najwięcej morderstw w USA.

Spike Lee nakręcił film nazwany po prostu "Chi-raq", w którym zagrają m.in. Samuel L. Jackson, Kanye West i Common. Film jeszcze przed ukazaniem się wzbudza kontrowersje. W zeszłym miesiącu pojawił się trailer, który zaskoczył wielu poczuciem humoru.

- Chiraq nie jest komedią. Chiraq to satyra. Nie mamy wcale zamiaru dewaluować znaczenia morderstw i przemocy.

Dobre czasy dla Jordana

Jordan od 2010 roku jest pełnoprawnym właścicielem Charlotte Hornets. Częściowym właścicielem został już w 2006 roku. Ale na przestrzeni ostatnich dziewięciu lat Hornets - wcześniej Bobcats - nie wygrali ani jednego meczu w play-off, do których awansowali tylko dwukrotnie. Do tego, w sezonie 2011/12 zaliczyli najgorszy sezon (7 zwycięstw w 66 meczach) w historii NBA.

Przez wiele lat Jordan był jednym z najgorszych właścicieli klubów w NBA - zatrudniał złych trenerów i zbyt często chciał mieć ostateczny głos w sprawie transferów i wyboru graczy w drafcie. W dużej mierze dzięki niemu za jego czasów w Charlotte nie było żadnej gwiazdy NBA. Miał też pecha, gdy po fatalnym sezonie 2011/12 Bobcats nie udało się zapewnić wyboru z nr 1 w drafcie, w którym gwiazdą był obecnie jeden z pięciu najlepszych graczy NBA Anthony Davis.

Ale w tym sezonie karta się odwraca. Hornets z bilansem 15-10 zajmują 5 miejsce w Konferencji Wschodniej i grają w efektowny sposób - zupełnie inaczej, niż w poprzednich latach. Liderem drużyny jest Kemba Walker, ale bardzo dobrze spisują się pozyskani latem przez Jordana Francuz Nicolas Batum, Jeremy Lin i Jeremy Lamb. Na początku listopada Jordan przedłużył kontrakt trenera Steve'a Clifforda, który obecnie jest jednym z faworytów do nagrody dla najlepszego trenera w tym sezonie NBA.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×