Damian Janiak od obecnego sezonu jest kapitanem pierwszoligowego Znicza Basket Pruszków. W nowej roli odnajduje się ewidentnie bardzo dobrze, bowiem jest jednym z kluczowych graczy w talii trenera Marka Zapałowskiego. Rzucający lub niski skrzydłowy rozgrywa najlepszy, jak dotąd, sezon w karierze. Jest statystycznie drugi w zespole w punktach, zbiórkach i przechwytach oraz najlepszy w asystach. Człowiek orkiestra.
WP SportoweFakty: Po kilku porażkach odnieśliście dwa zwycięstwa, niemniej nie były one tak w 100 procentach przekonujące. Zwycięzców się nie sądzi, ale możecie grać chyba lepiej, co pokazał początek sezonu.
Damian Janiak: Stać nas na dobrą grę i my, jako zespół, o tym wiemy.
Co musicie zatem poprawić, aby powrócić do formy z początku rozgrywek?
- Musimy poprawić przede wszystkim skuteczność i obronę. Wtedy będzie grało nam się dużo łatwiej.
Pierwszą rundę na pewno skończycie w ósemce, choć przed sezonem zdecydowanie więcej mówiło się w tym temacie o innych zespołach. Możecie zatem zapisać tę część rozgrywek na plus?
- Kilka kolejek temu założyliśmy sobie, by do końca pierwszej rundy odnieść 10 zwycięstw. Tego planu dalej się trzymamy i sądzę, że bilans 10-5, który możemy osiągnąć, jest jak najbardziej na plus, bowiem wiele osób skazywało nas na walkę o utrzymanie.
Druga runda chyba będzie dla was zdecydowanie trudniejsza, bo zagracie aż 9 spotkań na wyjazdach...
- Oczywiście druga runda będzie dla nas trudniejsza, ale myślę, że pokazaliśmy już kilkakrotnie, iż potrafimy się postawić każdemu, więc pozostaje nam robić swoje i awansować do play-off.
W najbliższym meczu zagracie z Rosą Radom, która gra bardzo w kratkę, co jednak wcale nie jest uzależnione od tego, czy jest wzmocniona graczami z TBL czy też nie. Krótko mówiąc, nieprzewidywalny rywal.
- Nie jestem przekonany, czy Rosa w teoretycznie najsilniejszym składzie, z zawodnikami z ekstraklasy, jest lepszą drużyną niż jak gra bez nich.
Z wami zagrają na pewno bez części graczy, bo tego dnia mają obowiązki w ekstraklasie. To wam ułatwi, czy utrudni zadanie? Bo kilkakrotnie gracze drugiego garnituru zaskakiwali właśnie wtedy, kiedy obok nie było Jeszke, czy Szymkiewicza.
- My nie oglądamy się na to, kto zagra, a kto nie u rywali. Skupiamy się nad swoją grą i w wypadku naszej dobrej postawy, wygramy to spotkanie.
Trenerem Znicza Basket jest teraz Marek Zapałowski. Jaki jest, a co go różni od Michała Spychały?
- Na pewno jest pasjonatem koszykówki, bardzo sumiennie i solidnie podchodzi do swojej pracy. A w temacie różnicy można odpowiedzieć jednym słowem - charakter.
Idą święta. Jakie zatem jest sportowe marzenie Damiana Janiaka? Na ten sezon lub wybiegając może w przyszłość nieco dalej.
- Z marzeniami obchodzę się ostrożnie. Na pewno życzyłbym sobie zdrowia i awansu z drużyną Znicza Basket Pruszków do fazy play-off.
Rozmawiał Dawid Siemieniecki