Jarosław Krysiewicz: 21 strat to karygodny wynik

- Najgorsze jest to, że kolejnej drużynie podajemy rękę. Zanotowaliśmy aż 21 strat, co jest wynikiem karygodnym. Niestety, ten problem mamy od dłuższego czasu - wyznał trener Polfarmexu Kutno, Jarosław Krysiewicz, po porażce z Polskim Cukrem Toruń.

Michał Fałkowski
Michał Fałkowski

W poprzednim sezonie Polski Cukier Toruń dwukrotnie okazał się lepszy od Polfarmexu Kutno. W obecnych rozgrywkach ta sytuacja nie uległa zmianie - w sobotę podopieczni Jacka Winnickiego pokonali rywali z Kutna po raz trzeci z rzędu na poziomie ekstraklasy.

- Wyrównany mecz, dużo walki, ale też trochę koszykówki na dobrym poziomie - powiedział szkoleniowiec Polfarmexu, Jarosław Krysiewicz, tuż po zakończeniu przegranego spotkania.

Kutnianie doskonale zdawali sobie sprawę z tego, że wygraną mogą osiągnąć tylko poprzez skuteczną defensywę. W końcu Polski Cukier to jeden zespół, który gra z wielkim rozmachem w ofensywie.

- Wiedzieliśmy o tym, że chcąc zwyciężyć, musimy zatrzymać przeciwnika na granicy 65-68 punktów. Tymczasem straciliśmy 74 punkty, a najgorsze jest w tym wszystkim to, że kolejnej drużynie podajemy rękę. Zanotowaliśmy aż 21 strat, co jest wynikiem karygodnym. Niestety, ten problem mamy od dłuższego czasu - dodał Krysiewicz.

Wynik 21 strat kutnianie popełniają po raz drugi z rzędu. W meczu z PGE Turowem Zgorzelec - choć wygranym - również zaliczyli taki rezultat. Z ustabilizowaniem gry w ataku i uniknięciem błędów własnych rzeczywiście zawodnicy Polfarmexu mają problem. W dwunastu meczach ligowych tylko raz (!) zanotowali mniej, niż 10 strat, w pozostałych jedenastu spotkaniach notując średnio ponad 17,5 strat na mecz!

- Gdybyśmy zachowywali więcej zimnej krwi, gdyby udawało nam się ograniczyć straty, to sądzę, że wówczas mielibyśmy o dwa zwycięstwa na koncie więcej. Niestety w kluczowych momentach coś złego dzieje się z naszą koncentracją, zawodnicy tracą głowę - stwierdził opiekun Polfarmexu.

Owe dwa zwycięstwa więcej wywindowałyby kutnian na drugie miejsce w tabeli. Tymczasem porażka numer pięć w sezonie spowodowała, że obecnie drużyna Krysiewicza zajmuje siódmą lokatę.

- Gdybyśmy grali na 14-15 stratach w meczu, byłoby nam łatwiej. Niestety, nie gramy naszych założeń i często poprzez błędy wypuszczamy koszykarzy rywala na kontrę i łatwe punkty. To jest obecnie nasz najważniejszy problem i musimy się z nim zmierzyć - zakończył Krysiewicz.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×