Asseco rozbite w Zielonej Górze. "Stelmet chciał nas zniszczyć"

Asseco Gdynia wysoko przegrało w środę w Zielonej Górze z miejscowym Stelmetem BC 57:100. - Stelmet chciał nas zniszczyć, co oznacza, że zielonogórzanie podeszli do tego meczu na poważnie - przyznał trener gdynian Tane Spasev.

Ekipa z Winnego Grodu w przedświątecznym pojedynku spisywała się lepiej od Asseco Gdynia praktycznie w każdym elemencie i odniosła zasłużone zwycięstwo. - Nie zagraliśmy zbyt dobrze. Stelmet chciał nas zniszczyć na swoim parkiecie, co oznacza, że zielonogórzanie nas szanują i podeszli do tego meczu na poważnie. Końcowy wynik jest trochę za wysoki - podsumował Tane Spasev.

Gdynianie są pierwszym zespołem w bieżącym sezonie, który pozwolił zdobyć Stelmetowi BC Zielona Góra 100 punktów. Taki wynik świadczy o słabej defensywie nadmorskiej drużyny. - Przyjechaliśmy do Zielonej Góry, by walczyć. Wynik może nie pokazał, że walczymy do końca. Stelmet postawił mocne warunki. Staraliśmy się grać naszą koszykówkę, ale to nie było łatwe zadanie, nie wychodziło nam zbyt dobrze. Szkoda, bo przed świętami byłyby lepsze humory. Niestety musimy zapomnieć o tym spotkaniu i przygotowywać się do kolejnego meczu. Przed nami ważne spotkania i musimy się na nich skupić. Przeanalizujemy starcie ze Stelmetem i idziemy do przodu - ocenił Filip Matczak.

Co ciekawe, Asseco wygrało pierwszą kwartę 16:15. Wówczas nie wydawało się, że podopieczni Tane Spaseva w kolejnej części spotkania będą aż tak odstawać od mistrzów Polski. - Stelmet się rozpędził. Wiemy, że mistrzowie Polski "wchodzą w bieg" z czasem i tak też było w tym meczu. Trafiali rzuty, postawili się w obronie. Nie było nam łatwo grać, co widać po wyniku. Staraliśmy się, ale nie wyszło - skomentował Matczak.

Źródło artykułu: