Jakub Dłoniak przychodził do MKS Dąbrowa Górnicza, żeby być liderem zespołu. W bieżących rozgrywkach zdołał jak na razie zagrać tylko sześć razy. Leworęczny rzucający zaczął sezon dobrze, ale po czterech meczach pojawił się uraz - problem mięśniowy, z którym 32-latek boryka się do dziś.
Kiedy trener Drażen Anzulović będzie miał go do swojej dyspozycji? - Nie wiem ile to może jeszcze potrwać. Wszystko zależy od organizmu i rehabilitacji. Przede mną żmudna praca, jednak podejmuję walkę i chcę z niej wyjść zwycięsko - komentuje Dłoniak.
Sam zawodnik przyznaje jednak, że od kilku dni jest zdecydowanie lepiej. - Od półtora tygodnia wiem co mi dokładnie jest. Teraz muszę zrobić wszystko, żeby wzmocnić mięśnie i zniwelować stan zapalny - oznajmia.
- Wiem co mi jest, więc teraz muszę wszystko zrobić, żeby to wzmocnić i zniwelować stan zapalny. Póki co rehabilituję się od poniedziałku i czuję, że jest zdecydowanie lepiej. Potrzeba jednak czasu. Termin powrotu zależy od tego, jak to się dalej wszystko potoczy - dodaje.
Pomimo że Dłoniak nie może pojawić się na parkiecie, stara się jak tylko może wesprzeć kolegów z ławki. To jednak ciężka sytuacja dla zawodnika, który po prostu chce wrócić do gry.
- Jest ciężko, co mogę więcej powiedzieć. Świetnie, że wygrywamy, że nasza jakość gry się poprawia. Jeśli natomiast chodzi o moją osobę, to koszykówka jest całym moim życiem. Jest ciężko patrzeć z boku i nie móc grać, ale co zrobić. Przyplątała się kontuzja. Muszę z tym walczyć - kończy.
Dłoniak w bieżącym sezonie zdołał rozegrać zaledwie sześć meczów. Jego wskaźniki w tym czasie zatrzymały się na poziomie 14,3 punktu, 2,5 zbiórki i 1,8 asysty. Pod względem punktów lepszy w drużynie z Dąbrowy Górniczej jest tylko Rashaun Broadus, który legitymuje się średnią 14,6 punktu na mecz.