Rzucający MKS-u nie ma wątpliwości: "Z trybun mogło wyglądać, że mecz był łatwy"

Drażen Anzulović udanie zadebiutował przed dąbrowską publicznością, a jego MKS Dąbrowa Górnicza pewnie pokonała Polpharmę Starogard Gdański. Jak zaznacza rzucający gospodarzy Mateusz Dziemba, wygrana w tym meczu była obowiązkiem.

- To było zwycięstwo, które musieliśmy odnieść. Dwa punkty były tutaj dla nas bardzo ważne po tym przegranym meczu w Szczecinie - mówi o meczu Mateusz Dziemba, rzucający MKS-u Dąbrowa Górnicza.

Dąbrowski zespół przystępował do potyczki z Polpharmą Starogard Gdański w roli zdecydowanego faworyta i nie zawiódł. Wygrana 74:57 jest przekonywująca, jednak jak przekonuje Dziemba, na parkiecie na pewno nie było to łatwe spotkanie.

- Wydawać by się mogło, że mecz był łatwy, natomiast daliśmy się w pewnym momencie zbliżyć drużynie z Polpharmy poprzez moment dekoncentracji w drugiej kwarcie. Być może na trybunach było widać, że to był dla nas bardzo łatwy mecz, jednak na parkiecie było zupełnie inaczej. Wygraliśmy różnicą siedemnastu punktów, jednak łatwo nie było - komentuje.

Zawodnicy MKS-u rozpoczęli bardzo dobrze, bo prowadzili już 35:16 i wtedy wkradło się owe rozluźnienie, a Polpharma zbliżyła się na pięć punktów. Na więcej jednak gospodarze już nie pozwolili. - Przewaga dwucyfrowa troszeczkę nas zdekoncentrowała i wkradło się rozluźnienie. Ręka była jednak na pulsie i udało się wrócić do kontroli nad meczem i odbudować przewagę - komentuje.

Mateusz Dziemba żałuje porażek w Koszalinie i Szczecinie
Mateusz Dziemba żałuje porażek w Koszalinie i Szczecinie

Wygraną nad Polpharmą z dąbrowską publicznością przywitał się trener Drażen Anzulović, dla którego był to już trzeci mecz na ławce trenerskiej MKS-u. Co zmieniło się od momentu przejęcia drużyny przez tego szkoleniowca? - Na pewno poprawiamy dużo szczegółów, które wcześniej nie funkcjonowały. Na pewno też jest duży nacisk na obronę tak indywidualną, jak i zespołową. Jeśli to działa to wyprowadzamy dobry i skuteczny atak, więc mogę powiedzieć tak, że jeżeli dobrze gramy w obronie, to luźniej i swobodniej gra nam się w ataku - komentuje Dziemba.

Mecz z Polpharmą był pierwszym rozegranym w Dąbrowie Górniczej po serii czterech kolejnych meczów wyjazdowych. Z nich MKS wrócił z dwoma wygranymi i dwoma porażkami. Wygrać nie udało się w Koszalinie z tamtejszym AZS-em oraz w Szczecinie z King Wilkami Morskimi.

- Szkoda zarówno meczu w Szczecinie, jak i Koszalinie. W Koszalinie zagraliśmy w osłabieniu, ale to zadziałało tylko na naszą korzyść. Każdy z nas był dwa razu bardziej zmotywowany. W Szczecinie natomiast przegraliśmy ostatnią akcją. Przywieźliśmy dwa zwycięstwa z wyjazdów, a mogliśmy się pokusić o jeszcze lepszy wynik. Szkoda, ale nie ma co gdybać - ocenia pochodzący z Tarnowskich Gór zawodnik.

Teraz przed zawodnikami MKS-u chwila przerwy od treningu, ale za dużo dni wolnego nie ma, bowiem już 30 grudnia w Słupsku czeka kolejny mecz i bardzo wymagający rywal, jakim będzie Energa Czarni. - Krótki dwudniowy odpoczynek i wracamy do pracy, żeby optymalnie przygotować się na ten trudny mecz - kończy Dziemba. Warto dodać, że Czarni w tym sezonie w Gryfii jeszcze nie przegrali, odnosząc komplet pięciu zwycięstw.

Komentarze (0)