Asseco wyszarpało wygraną z zębów Wilków Morskich! Hickey królem parkietu!

Kibice w Gdyni nie zobaczyli wielkiego widowiska. W meczu walki Asseco prowadzone do boju przez Anthony'ego Hickey'a w końcówce wyszarpało swój dziewiąty triumf w bieżących rozgrywkach.

Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk

Ekipa ze Szczecina przyjechała do Gdyni z serią trzech kolejnych zwycięstw i miała wielką ochotę na kolejny triumf. Długo wydawało się, że podopieczni Marka Łukomskiego mieli mecz na wyciągnięcie ręki, ale to Asseco miało asa w rękawie.

Pierwsza połowa meczu była bardzo słaba pod względem skuteczności. Zawodnicy obu zespołów pudłowali z najłatwiejszych pozycji, a warto dodać, że przyjezdni na swoje pierwsze punkty w meczu musieli czekać niemal do 4 minuty meczu. Pomimo tego w końcówce tej części gry zza łuku trafił Korie Lucious i to team ze Szczecina prowadził 32:29 schodząc do szatni.

Po zmianie stron coś drgnęło. Wilki Morskie odskoczyły na 7 punktów (41:34), Asseco miało na swoim koncie już przekroczony limit przewinień i o przerwę poprosił trener Tane Spasev. Najczęściej używanym słowem podczas tej przerwy przez trenera gospodarzy było "wstyd".

To niesamowicie podrażniło i zmotywowało jego podopiecznych, którzy po powrocie do gry zaaplikowali rywalom trzy trójki z rzędu i w ciągu minuty objęli prowadzenie!

Szczecinianie grali fatalnie. Zamiast próbować wykorzystać limit przewinień akcjami pod koszem, uparli się na rzuty z dystansu. Fatalne decyzje podejmował Frank Gaines i gospodarze cały czas mieli kilka oczek zapasu.

W decydującej części meczu wszystko na swoje barki wziął Anthony Hickey, któremu efektownymi akcjami wtórował Przemysław Żołnierewicz. To jednak amerykański rozgrywający zdobywał kluczowe punkty i na nic zdały się szalone trójki Michała Nowakowskiego czy najlepszego po stronie King Wilków Morskich Pawła Kikowskiego. Asseco wygrało swój dziewiąty mecz w sezonie przerywając serię zwycięstw szczecinian.

Hickey mecz zakończył z dorobkiem 23 punktów, 6 zbiórek, 4 asyst i 3 przechwytów. Amerykański rozgrywający bezapelacyjnie był katem rywali. Na uwagę zasługuje również efektowna i efektywna gra Żołnierewicza.

Po stronie pokonanych 15 oczek wywalczył Kikowski. Wilkom Morskim z pewnością zabrakło skuteczności. Gaines i Lucious rzucali bardzo dużo, ale rzadko trafiali. Ani razu z kolei nie trafił Łukasz Majewski, a próbował sześciokrotnie.

Z niezłej strony pokazał się debiutujący w zespole szczecińskim Brandon Brown, który na parkiecie spędził niespełna 15 minut. Co prawda punktów nie zdobył (0/2 z gry), ale w statystykach zapisał 8 zbiórek i 3 asysty. Amerykański obwodowy bardzo dobrze napędzał grę swojego zespołu i ten na pewno będzie miał z niego dużo dobrego w kolejnych spotkaniach.

Asseco Gdynia - King Wilki Morskie Szczecin 71:65 (16:13, 13:19, 21:16, 21:17)

Asseco: Hickey 23, Żołnierewicz 14, Kowalczyk 11, Parzeński 9, Frasunkiewicz 5, Szczotka 5, Kaplanović 4, Matczak 0, Czerlonko 0.

King Wilki Morskie: Kikowski 15, Gaines 10, Leończyk 10, Lucious 9, Michał Nowakowski 8, Nikolić 7, Marcin Nowakowski 3, Aiken 2, Majewski 1, Brown 0, Garbacz 0.

TBL 2016/2017

# Drużyna M Z P + - Pkt
1 Anwil Włocławek 32 25 7 2572 2337 57
2 Enea Stelmet Zastal Zielona Góra 32 23 9 2511 2257 54
3 Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski 32 21 11 2446 2305 53
4 Arriva Polski Cukier Toruń 32 21 11 2602 2485 53
5 HydroTruck Radom 32 21 11 2390 2270 53
6 MKS Dąbrowa Górnicza 32 20 12 2538 2354 52
7 SKS Starogard Gdański 32 19 13 2459 2401 51
8 Czarni Słupsk 32 19 13 2482 2394 51
9 Trefl Sopot 32 18 14 2510 2479 50
10 PGE Turów Zgorzelec 32 17 15 2665 2485 49
11 King Szczecin 32 16 16 2591 2546 48
12 Miasto Szkła Krosno 32 15 17 2392 2425 47

Pokaż całą tabelę




Najlepszym zawodnikiem meczu był?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×