Polpharma Starogard Gdański do tej pory tylko raz zdołała odnieść zwycięstwo w rozgrywkach Tauron Basket Ligi. W pozostałych jedenastu pojedynkach zespół ten musiał uznać wyższość rywali. W starciu w Dąbrowie Górniczej po raz kolejny gracze Polpharmy pokazali swoje słabości, a największą była kiepska postawa w defensywie.
Starogardzianie słabo rozpoczęli mecz przeciwko MKS-owi. Już po pierwszej kwarcie dąbrowianie prowadzili 13 punktami, a o ich sile stanowili Piotr Pamuła i Eric Williams. - Zawodnicy z Dąbrowy Górniczej dobrze rozpoczęli mecz, otworzył się Piotr Pamuła i trafiał proste rzuty. Później był nie do zatrzymania. W pierwszej połowie trudno zatrzymać było też Williamsa. Na szczęście wróciliśmy do gry, ale to kosztowało nas dużo sił - powiedział Łukasz Diduszko, który rzucił 11 punktów.
Obie połowy wyglądały podobnie. MKS szybko budował przewagę, a Polpharma z biegiem czasu odrabiała dystans, lecz ani razu nie zdołała doprowadzić choćby do remisu. - Początek pierwszej połowy w naszym wykonaniu był bardzo słaby, pozwoliliśmy gospodarzom na rzuty z otwartych pozycji, które trafiali. Pokazaliśmy charakter, udało nam się wrócić i po pierwszej połowie przegrywaliśmy 8 punktami. Drugą połowę również rozpoczęliśmy słabo, znów musieliśmy gonić - stwierdził Diduszko.
Problemem Polpharmy była również słaba skuteczność rzutów z gry. Starogardzianie trafili tylko 20 z 57 prób, co przełożyło się 35,1 proc. trafionych rzutów. - Mieliśmy kolejny mecz z rzędu słabą skuteczność. Jeśli jeden z zespołów prowadzi w pierwszej połowie trzynastoma punktami, to czuje większą swobodę i łatwiej mu się gra. W ważnych momentach MKS dobrze bronił i nie mogliśmy zniwelować straty - przyznał Diduszko.
Z bilansem jednego zwycięstwa i jedenastu porażek Polpharma Starogard Gdański zamyka ligową tabelę. W najbliższym pojedynku starogardzianie zmierzą się u siebie z Asseco Gdynia. Gracze Polpharmy chcą dobrze zakończyć rok. - Trzeba pomyśleć nad tym, aby w kolejnych meczach walczyć o zwycięstwa. Musimy podnieść głowy do góry i walczyć - zadeklarował Diduszko.