Stelmet BC nadal z zakazem transferowym. Kiedy klub spłaci Eyengę?
Stelmet BC Zielona Góra nie spłacił Christiana Eyengi, co sprawia, że nadal nie może dokonywać transferów. Nam udało się ustalić, że działacze mistrza Polski zaległe pieniądze na konto Kongijczyka mają przelać w styczniu.
Zawodnik wystąpił w 47 meczach w TBL, w których przeciętnie zdobywał 10,2 punktu. Dał się zapamiętać z widowiskowych akcji, ale swoją grą rozczarował. Działacze postanowili skorzystać z zapisu kontraktu i rozstali się z Eyengą. I tutaj zaczęły się problemy...
Co prawda klub zapłacił 20 tysięcy dolarów odstępnego, ale okazało się, że przelewu dokonał zbyt późno. - Żeby zapłacić fakturę, musiała ona zostać wystawiona. Tak się stało, my ją zapłaciliśmy, ale druga strona mówi, że powinniśmy ją zapłacić w momencie, gdy kończyło się wypowiedzenie. Nie mieliśmy jednak dokumentów. Arbiter tego nie wziął pod uwagę - tłumaczył w listopadzie Janusz Jasiński, właściciel Stelmetu BC Zielona Góra.
Kongijczyk zgłosił całą sprawę do Trybunału Arbitrażowego, który zasądził, że klub z Zielonej Góry jest mu winny aż 140 tysięcy dolarów! Działacze mistrza Polski nie mieli nawet prawa odwołać się od tej decyzji i od sierpnia regularnie przelewali pieniądze na konto Kongijczyka.Od połowy listopada klub nie przelał ani złotówki na konto Kongijczyka i nadal nie może przeprowadzać transferów. Kiedy w takim razie sprawa z Eyengą zostanie uregulowana?
- Z punktu widzenia prawnego to zakaz transferowy wciąż obowiązuje. My nie ukrywamy tego, że chcemy w pierwszej kolejności zadbać o swoich zawodników. Dla nas wybór był prosty - ważniejsi są ci, którzy grają dla nas. Do tematu Eyengi wrócimy na początku stycznia. Wówczas zostaniemy odblokowani - wyjaśnia właściciel Stelmetu BC Zielona Góra.
Klub z Winnego Grodu spłacił ponad połowę całej kwoty. W styczniu na konto Eyengi ma przelać ponad 60 tysięcy dolarów. - Zamierzamy zakończyć tę operę mydlaną i zacząć normalnie funkcjonować - dodaje Jasiński.
Karol Wasiek