- Prawdopodobnie wrócę do Polski. Istnieje taka możliwość - mówi w rozmowie z naszym portalem Drago Pasalić, chorwacki podkoszowy, który jest dobrze znany na polskich parkietach.
Miniony sezon zawodnik rozpoczął w Katarze, ale w połowie rozgrywek przeniósł się do Energi Czarnych Słupsk. Chorwat szybko wkomponował się do zespołu Donaldasa Kairysa, stając się jedną z najważniejszych postaci. Był ulubieńcem słupskiej publiczności.
W play-offach koszykarz nie pokazał się już z tak dobrej strony. Przeciętnie notował w minionym sezonie 9,6 punktu i 3,2 zbiórki na mecz. Działacze po uzgodnieniach ze sztabem szkoleniowym orzekli, że nie chcą dłużej współpracować z Drago Pasaliciem.
Chorwat wrócił do siebie, podpisując kontrakt z KK Zadar. Zawodnik przeciętnie notował zaledwie pięć punktów na mecz w Lidze Adriatyckiej i obie strony doszły do wniosku, że nie ma sens dalej kontynuować współpracy. Kontrakt z zawodnikiem został rozwiązany. Pasalić od 31 grudnia jest wolnym graczem.
Nam udało się ustalić, że koszykarz wróci do Polski i zasili szeregi MKS-u Dąbrowa Górnicza, który za wszelką cenę chce awansować do play-offów. W ostatnich dniach klub wzmocnił inny Chorwat, Dominik Mavra, który zadebiutuje w niedzielny wieczór w spotkaniu z Siarką Tarnobrzeg.
- Nie chcę zdradzać za wielu szczegółów. Mogę jedynie powiedzieć, że jeszcze niczego nie podpisałem. Wolę nie zapeszać - komentuje Pasalić.