- Trefl jest poniżej nas w tabeli i to nie jest żadna niespodzianka, że my we własnej hali wygraliśmy mecz z nimi. Nie dopuszczaliśmy w ogóle do siebie myśli, że zespół z Sopotu może wywieźć stąd zwycięstwo - mówił po meczu Tomasz Ochońko , rozgrywający BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski.
Ochońko miał niemały udział w wygranej 70:64 nad Treflem Sopot, zdobywając "z ławki" 13 punktów, zbierając z tablic 4 piłka oraz rozdając 3 asysty. Zmiennicy w ogóle mieli kluczowe znaczenie dla losów tego meczu, bowiem kluczowe akcje należały do innego rezerwowego Stalówki Hristo Nikolova, który mecz również zakończył z dorobkiem 13 oczek. Ogólnie "ławka" gospodarzy była lepsza od tej sopockiej w stosunku 33:17.
- Wygrana jest najważniejsza i z tego trzeba się najbardziej cieszyć - dodaje Ochońko, który jednak szybko dodaje, że ostrowianie nie ustrzegli się błędów.
Największym problemem w niedzielę było słabe zastawienie, bowiem rywale zebrali aż 14 piłek w ataku. - Na pewno ten element był problemem, bo pozwoliliśmy zebrać im 14 piłek, z czego na moje oko 8 czy 10 z nich zamieniali bezpośrednio na punkty skutecznymi dobitkami. Musimy to zdecydowanie wyeliminować - komentuje.
- Analiza meczu na pewno będzie i musimy skupić się na tym, aby błędy, który popełniamy nie powielały się w przyszłości - dodaje.
Jak przyznaje rozgrywający BM Slam Stali z wygranej należy się cieszyć, ale nie za długo, bowiem przed beniaminkiem kolejne mecze. Już w sobotę na podopiecznych Zorana Sretenovicia czeka wyjazd na trudny teren do Kutna.
- Na pewno patrzymy już teraz w przód i nie ma jakiejś wielkiej radości z wygranej nad Treflem, bo był to mecz z tego gatunku, który po prostu trzeba było wygrać. Skupiamy się już na następnym meczu, który będzie bardzo, bardzo ciężki - kończy Ochońko.