Warriors znów w gazie! Niesamowita seria Greena

East News
East News

Draymond Green w trzecim kolejnym meczu skompletował triple-double! Jeden z liderów Golden State Warriors poprowadził Wojowników do 35. wygranej z rzędu we własnej hali. Mistrzowie pokonali Charlotte Hornets 111:101.

Draymond Green zanotował trzecie triple-double z rzędu! Skrzydłowy Golden State Warriors miał 13 punktów, 15 zbiórek i 10 asyst, dołączając do Toma Goli, który podobnym wyczynem popisał się w sezonie 1959/1960. W zeszłym sezonie Russell Westbrook zanotował serię czterech takich meczów z rzędu. Dla Greena to już siódme triple-double w tym sezonie - jest najlepszym zawodnikiem w NBA pod tym względem.

Wojownicy bezproblemowo uporali się z Charlotte Hornets, a dwójka ich liderów zdobyła aż 60 punktów. Mowa Splash Brothers, czyli duecie Stephen Curry - Klay Thompson, którzy trafili w sumie 11 trójek. Kolejną dobrą informacją dla obrońców tytułu jest fakt, że po 16-meczowej absencji do gry wrócił Harrison Barnes, podstawowy skrzydłowy GSW. W 20 minut zdobył osiem punktów i miał dwie zbiórki.

Zespół Luke'a Waltona wygrał 35. mecz z rzędu we własnej hali, z czego 17. w obecnym sezonie. Szerszenie tylko raz zniwelowały 12-punktową stratę, lecz kiedy gospodarze odpowiedzieli serią 12:0, ich prowadzenie wzrosło nawet do 20 oczek.

Miami Heat odrobili 18-punktową stratę z trzeciej kwarty i po dogrywce pokonali Indianę Pacers 103:100! Dwyane Wade w ostatniej sekundzie dał Żarowi dogrywkę, a w niej gospodarze okazali się nieznacznie lepsi od ekipy z Indianapolis.

Wade zgromadził 27 punktów, z kolei Chris Bosh miał 31 oczek i 11 zbiórek. Co ciekawe, to był najgorszy mecz Heat w sezonie pod względem skuteczności rzutów z gry. A mimo to zakończony zwycięstwem. - To był klasyczny mecz z Konferencji Wschodniej - przyznał Erik Spoelstra, trener Miami.

Gościom nie pomogły 32 punkty lidera Paula George'a. - To dobry zespół, mają w swoich szeregach dwóch gracy formatu All Star - przyznał Frank Vogel, opiekun Pacers.

Sacramento Kings niespodziewanie pokonali na wyjeździe Oklahomę City Thunder 116:104. Wykorzystali głównie brak Kevina Duranta, który nabawił się urazu duże palca w stopie. Kapitalne zawody rozegrał DeMarcus Cousins, który zgromadził 33 punkty i 19 zbiórek, z kolei Rajon Rondo rozdał aż 19 asyst.

- Zdecydowanie pomógł nam brak Duranta w ich składzie. On jest ich największym zagrożeniem - powiedział Cousins. 21 punktów z ławki Królów dołożył Marco Belinelli, a 16 miał Rudy Gay.

W ekipie Grzmotu Serge Ibaka (25 punktów) i Anthony Morrow (20 punktów) ustanowili rekordy sezonu w liczbie zdobytych punktów. Westbrook miał 17 oczek i 15 asyst, lecz zaledwie 2/15 z gry po przerwie.

Wyniki:

Cleveland Cavaliers - Toronto Raptors 122:100
(Irving 25, Smith 24, James 20 - Lowry 23, DeRozan 19, Patterson 15)

Philadelphia 76ers - Minnesota Timberwolves 109:99
(Smith 21, Holmes 17, Landry 16 - Muhammad 20, Wiggins 16, Dieng 14)

Brooklyn Nets - Boston Celtics 94:103
(Young 23, Johnson 21, Lopez 19 - Crowder 25, Thomas 19, Turner 12)

Detroit Pistons - Orlando Magic 115:89
(Caldwell-Pope 21, Drummond 17, Jennings 17 - Oladipo 18, Vucevic 16, Nicholson 14)

Miami Heat - Indiana Pacers 103:100 po dogr.
(Bosh 31, Wade 27, Dragic 13 - George 32, Ellis 17, Mahinmi 13)

Milwaukee Bucks - San Antonio Spurs 98:123
(Middleton 19, Carter-Williams 16, Monroe 15 - Leonard 24, Simmons 18, Aldridge 16)

Oklahoma City Thunder - Sacramento Kings 104:116
(Ibaka 25, Morrow 20, Westbrook 17 - Cousins 33, Belinelli 21, Gay 16)

Utah Jazz - Houston Rockets 91:93
(Hood 23, Hayward 20, Lyles 13 - Harden 30, Howard 16, Ariza 13)

Portland Trail Blazers - Memphis Grizzlies 78:91
(Lillard 17, McCollum 16, Aminu 15 - Randolph 26, Lee 16, Chalmers 10)

Golden State Warriors - Charlotte Hornets 111:101
(Curry 30, Thompson 30, Speights 15 - Walker 22, Lamb 22, Lin 13)

Źródło artykułu: