Zespół MKS-u Dąbrowa Górnicza był zdecydowanym faworytem starcia z Siarką Tarnobrzeg i nie zawiódł. Łatwo, przynajmniej na początku, jednak nie było. Dlaczego? - Łatwo na pewno nie było, bo pierwsze minuty pokazały, że chcieliśmy ten mecz wygrać na chodzonego. Trener nas na to uczulał i wymagał, żebyśmy podnieśli intensywność i tempo gry, a gdy tak się stało, to pojawiła się przewaga - mówi Mateusz Dziemba, rzucający dąbrowskiego zespołu.
Dąbrowianie szybszy bieg włączyli w połowie drugiej kwarty. Wtedy to zanotowali serię punktową 12:1 i zbudowali bezpieczną przewagę. - Druga kwarta nas pobudziła, a druga połowa spotkania była już zupełnie odmienna. Zaprezentowaliśmy w niej zupełnie odmienny styl i to pozwoliło nam wypracować sobie aż dwudziestopunktową przewagę - kontynuuje.
Tempo gry było tylko jednym z kluczy do wygranej. Innym była defensywa, która pozwoliła rywalom z Tarnobrzegu rzucić zaledwie 51 punktów na zaledwie 30 procentach skuteczności rzutów z gry. - Byliśmy uczulani na to, że Siarka gra szaloną i nieobliczalną koszykówkę. Musieliśmy zatrzymać wszystkie rzuty, które oddają w pierwszych sekundach swoich akcji, żeby się nie rozpędzili - dodaje. - Cieszy też, że gramy swoje bez względu na to, co dzieje się na parkiecie. Realizujemy założenia trenera.
Pomimo wygranej różnicą aż 24 punktów i zdobyciu 75 oczek w całym meczu, w dyspozycji dąbrowian była rysa na szkle. - Martwi troszkę skuteczność w rzutach za trzy punkty i to na pewno jest do poprawy. Z czasem jednak i ona będzie na odpowiednim poziomie - zapewnia Dziemba. Gospodarze w całym meczu wykorzystali zaledwie 3 z 17 prób.
Sam 24-latek zanotował udany powrót do składu MKS-u po jednomeczowej absencji, spowodowanej pobytem w szpitalu. - Ze zdrowiem coraz lepiej, pomalutku dochodzę do siebie. Fakt jest taki, że miałem mało czasu, aby przygotować się do tego meczu, ale cierpliwie wracam do siebie i małymi kroczkami odbudowuję formę - ocenia. W niedzielę zapisał na swoim koncie 13 punktów (wyrównany rekord sezonu), po trzy zbiórki i przechwyty oraz dwie asysty.
Teraz przed zespołem z Dąbrowy Górniczej niezwykle trudne zadanie. W sobotę 9 stycznia MKS zagra w Zielonej Górze ze Stelmetem BC. Mistrzowie Polski w tym sezonie jeszcze nie przegrali we własnej hali. Podobnie było jednak w przypadku wyjazdu do Słupska, gdzie dąbrowianie przerwali serię Czarnych Panter w Gryfii. - Nic, tylko powtórzyć taką sytuację w hali CRS - kończy Dziemba, który z nadzieją na niespodziankę patrzy w stronę rywalizacji z liderem TBL.
Mateusz Dziemba: Gramy swoje bez względu na to, co dzieje się na parkiecie
Zespół MKS-u Dąbrowa Górnicza pewnie ograł Siarkę Tarnobrzeg, a duży udział w tym triumfie miał powracający do gry Mateusz Dziemba. Ten zapisał na swoim koncie kolejny mecz z dwucyfrową liczbą punktów.