GTK Gliwice jest obecnie najgorszą drużynę w I lidze. Gdyby ktoś na początku sezonu obstawiłby taki scenariusz, to z pewnością wszyscy uznaliby go za wariata. Rzeczywistość jednak jest dla zespołu ze Śląska bardzo smutna.
W zespole z Gliwic widać jednak światełko w tunelu. Trener Paweł Turkiewicz powoli odciska swoje piętno na drużynie. GTK gra coraz lepiej i mocno przeciwstawia się rywalom. Kluczowe dla losów drużyny mogą okazać się dwa najbliższe spotkania.
WP SportoweFakty: Czujecie się najgorszą drużyną w I lidze? Wasz skład personalny kompletnie na to nie wskazuje.
Tomasz Wróbel: Zgadza się, w tym momencie jesteśmy na ostatnim miejscu w tabeli. Zdajemy sobie sprawę, że nic nam się nie należy, zwycięstwa musimy wyszarpać na parkiecie.
[b]
Jak z perspektywy kilku dni ocenisz mecz z Sokołem Łańcut? Była szansa mocniej przeciwstawić się wiceliderowi rozgrywek?[/b]
- Jesteśmy już po analizie tego spotkania. Pierwsza polowa w naszym wykonaniu była poprawna. W połowie 3 kwarty pozwoliliśmy gospodarzom na 14 punktową serię bez naszej odpowiedzi. To była główna przyczyna porażki w tym spotkaniu.
Czego dokładnie zabrakło w drugiej połowie na Podkarpaciu? Szczęścia czy może zimnej krwi?
- Zabrakło mądrości boiskowej, przerwania kontry Sokoła faulem, gdy byliśmy w bezpiecznym limicie. Muszę wspomnieć też o kilku głupich stratach, które napędzały rywali. W konsekwencji ponieśliśmy kolejną porażkę.
Od kilku tygodni trenerem GTK jest Paweł Turkiewicz. Jak wygląda współpraca z nowym szkoleniowcem?
- Cały czas ciężko pracujemy, nie tylko nad motoryką. Tylko ciężka praca przyniesie nam efekty w postaci zwycięstw. Śmiejemy się z chłopakami, że okres świąteczno-noworoczny był drugim okresem przygotowawczym.
Przed wami dwa spotkania, które mogą okazać się kluczowe dla GTK w kontekście całego sezonu. Zgodzisz się?
- Zgadza się! Dla nas każde najbliższe spotkanie jest kluczowe. Wierzę w to, że mecz z Notecią Inowrocław będzie tym, w którym wrócimy na zwycięską ścieżkę.
Tak jak mówisz najbliższym waszym rywalem będzie Noteć Inowrocław. Biorąc pod uwagę ich słaby występ w Siedlcach to wy będziecie zdecydowanym faworytem tego meczu.
- Faworyt tego spotkania jest tylko na papierze, tak jak nasz skład personalny. Musimy wyszarpać to zwycięstwo na parkiecie, tak jak to miało miejsce w pierwszej rundzie w Inowrocławiu. Potrzebujemy tego zwycięstwa jak tlenu!
Rozmawiał Jakub Artych