Paweł Kikowski: To nie był mój mecz

King Wilki Morskie Szczecin poniosły ósmą porażkę w sezonie, pozbawiając się tym samym udziału w Pucharze Polski. Szczecinianie przegrali na Kociewiu z Polpharmą 68:90. - To nie był mój mecz, jak i całego zespołu - przyznaje Paweł Kikowski.

Ze słowami rzucającego 11. drużyny TBL trudno się nie zgodzić, gdyż w Starogardzie Gdańskim podopieczni Marka Łukomskiego byli w stanie narzucić rywalowi swoje warunki gry jedynie przez osiem minut, na końcu pierwszej kwarty i początku drugiej, notując serię 16:0. Wtedy wydawało się, że przyjezdni mogą powalczyć z ekipą Farmaceutów, jednak świetna 2. połowa w wykonaniu gospodarzy zapewniła właśnie im kolejny wysoki triumf. Goście nie potrafili zatrzymać przede wszystkim tria Michael Hicks, Marcin Flieger, Johny Dee. Szczególnie we znaki dawnym kolegom wdał się ten drugi. Marcin Flieger zanotował w czwartkowym pojedynku 25 punktów na bardzo dobrej skuteczności, przypominając o sobie fanom na Pomorzu Zachodnim.

- Daliśmy już na początku rozrzucać się niektórym zawodnikom, głównie Marcinowi i Michaelowi - przyznaje Paweł Kikowski. - No i co? Potem w Starogardzie to się tak kończy, że cały mecz praktycznie lecą na flow i trafiają nawet z 10. metrów. Poza tym Marcin świetnie prowadził grę i kontrolował całe tempo gry praktycznie. Mieliśmy szansę w tym meczu, ale w pewnym momencie zamiast utrzymać małe prowadzenie do przerwy, to daliśmy im wyjść na remis do szatni i podbudowaliśmy psychicznie Polpharmę - dodaje.

Kibice na Kociewiu nastawiali się na starcie strzeleckie Pawła Kikowskiego z Michaelem Hicksem. Co prawda Kikowski zanotował w czwartkowym meczu 13 punktów, lecz często był osamotniony w poczynaniach ofensywnych. Koszykarz nie ukrywa, iż nie jest zadowolony ze swojego występu, jak i całego zespołu.

- To nie był mój mecz, jak i całego zespołu - kontynuuje Kikowski. - Na pewno Polpharma zrobiła dobrą robotę na mnie w obronie, my nie odpowiedzieliśmy tym samym na Michaelu i Marcinie - kończy.

Komentarze (0)