- Archibeque to gracz, który bardzo by nam się przydał. Z dobrej strony prezentował się w Belgii i przez kilka sezonów także w TBL. Potrafi zebrać kilka takich "śmieciowych" piłek pod koszem i właściwie z niczego dać coś drużynie. Z tego, co mi wiadomo, tu też rozmowy nie należą jednak do łatwych - mówił jeszcze niespełna tydzień temu Piotr Ignatowicz, trener zgorzeleckiego zespołu.
Drużyna PGE Turowa gra bez klasycznego centra od siódmego grudnia. Wówczas decyzję o odejściu podjął Damontre Harris, który chwilę później związał się kontraktem z zespołem Pertevniyal Stambuł.
W tak zaawansowanej fazie sezonu aktualni wicemistrzowie Polski szukali gracza doświadczonego i ogranego już w Europie. W orbicie zainteresowań czarno-zielonych byli w szczególności Darrell Harris oraz Kirk Archibeque. I to z drugim z nich udało się sfinalizować rozmowy.
Amerykanin występował w tym sezonie w zespole Dexia Mons-Hainaut, gdzie notował na swoim koncie średnio 10 punktów i 4 zbiórki na mecz podczas przeciętnie 18 minut spędzanych na parkiecie. Archibeque grał w Belgii w zastępstwie za jednego z kontuzjowanych graczy. W momencie gdy reprezentant Dexii powrócił do zdrowia to 31-latek z miejsca stał się wolnym zawodnikiem.
Mocną stroną mierzącego 205 cm wzrostu koszykarza jest twarda gra pod obiema tablicami. Amerykanin reprezentował już w polskiej lidze barwy Polpharmy Starogard Gdański, ŁKS-u Łódź, Zastalu Zielona Góra i Rosy Radom z którą w sezonie 2013/2014 zajął czwarte miejsce. Dla radomian Archibeque zdobywał średnio 13,7 punktów i zbierał 8,6 piłek przy 28 minutach gry.
Archibeque jeszcze w poprzedni weekend prezentował swoje umiejętności na belgijskich parkietach. Obecnie klub z przygranicznego miasta pracuje nad zgłoszeniem zawodnika do Polskiej Ligi Koszykówki, aby mógł być on formalnie gotowy do gry już w sobotnim starciu zgorzelczan z Polskim Cukrem Toruń .