Marazm Śląska Wrocław trwa w najlepsze. Zespół od 2 grudnia nie potrafi odnieść zwycięstwa w Tauron Basket Lidze i FIBA Europe Cup. Osiem porażek z rzędu nikomu chluby nie przynosi. Szczególnie kiepsko wygląda sytuacja w krajowych rozgrywkach. Trójkolorowi z bilansem 2:13 zajmują ostatnie miejsce w tabeli!
- Jesteśmy w fatalnej sytuacji i też fatalnie się czujemy. Pomimo tego że chcemy się przełamać, nie wychodzi nam kompletnie - mówi Michał Jankowski, rzucający Śląska Wrocław.
Drużynie na razie nie pomogły transfery Denisa Ikovleva i Francisa Hana. Obaj nie uratowali zespołu od porażki w spotkaniu z Polpharmą Starogard Gdański. Ukrainiec trafił trzy z dziesięciu rzutów z gry, z kolei 28-letni rozgrywający na parkiecie spędził zaledwie 201 sekund, popełniając w tym czasie dwa faule.
Obaj zostali zgłoszeni do rozgrywek i wystąpią w środowym spotkaniu. Ich pomoc bardzo się przyda, tym bardziej, że w barwach Śląska zabraknie kontuzjowanego Kamila Chanasa.
Wrocławianie stoją także pod ścianą w rozgrywkach FIBA Europe Cup. Gdyby w środę przegrali na własnym parkiecie z Boras Basket, to praktycznie zamykają sobie drogą do kolejnej fazy.
Początek środowego spotkania o godzinie 18:30.