Sensacja w Kosynierce! Wrocławska młodzież rozstrzelała Legię

Koszykarze Exact Śląska Wrocław odnieśli piąte zwycięstwo w I lidze pokonując Legię Warszawa 83:77. Była to pierwsza wygrana WKS-u od 29 listopada ubiegłego roku.

Mateusz Zborowski
Mateusz Zborowski

Exact Systems Śląsk Wrocław do meczu z Legią Warszawa przystąpił wzmocniony zawodnikami pierwszej drużyny w tym chociażby Pawłem Mrozem, który tym samym zadebiutował w tym sezonie na parkietach I ligi.

Zgodnie z przypuszczeniami mecz rozpoczął się pod dyktando doświadczonych gości ze stolicy. Akcjami 2+1 popisywali się Łukasz Wilczek i Cezary Trybański. Koszykarze Śląska znaleźli drogę do kosza dopiero za ósmym razem i od razu trójkę trafił Mróz. Drugi taki rzut wpadł za sprawą Musiała i WKS odrobił praktycznie większość strat. Legia konsekwentnie grała pod kosz na Trybańskiego, na którym faule zbierali Mateusz Stawiak i Mróz. Koszykarze z Warszawy również próbowali sił w rzutach za trzy. Pierwszy zza łuku trafił Tomasz Andrzejewski i przyjezdni kontrolowali mecz. Dobre wejście na plac gry zanotował Adam Linowski, który zdobył cztery punkty z rzędu i po pierwszej kwarcie na tablicy widniał wynik 18:23.

Druga odsłona to już dużo lepszy start Śląska. Z dystansu trafił Wojciech Jakubiak i trener Michał Spychała poprosił o czas na żądanie. Młodzi zawodnicy z Wrocławia jednak nie zwalniali tempa i doprowadzili do remisu. Legioniści popełniali sporo fauli i strat, co odbijało się na wyniku. Sytuacja poprawiła się po akcji 2+1 Trybańskiego, ale młodzież WKS-u nie pozwalała odskoczyć doświadczonym rywalom. W końcówce kwarty skuteczne akcje Wilczka i Adama Parzycha pozwoliły zejść Legii na przerwę z prowadzeniem 42:36.

Po zmianie stron znów lepiej rozpoczęli gospodarze. Po trójce Wilczka i wsadzie Mroza doszli Legię na jeden punkt. Pierwsze punkty dla warszawian po prawie trzech minutach zdobył Linowski, ale trójką na remis odpowiedział Norbert Kulon. Przyjezdni punktowali głównie z linii osobistych po faulach WKS-u. Ciężar gry na swoje barki wzięli Kulon dla Śląska i Kukiełka dla Legii, którego skutecznie wspomagał Parzych. Ostatnie minuty trzeciej kwarty to już dominacja gości, którzy bezlitośnie zamieniali kolejne faule na punkty z osobistych. Sytuację odmienili Jakubiak, Stawiak i Musiał, którzy trafili swoje rzuty zza łuku i przed ostatnią częścią gry Legia prowadziła tylko 60:59.

Na początku czwartej kwarty Śląsk po punktach Krakowczyka w końcu wyszedł na prowadzenie jednak nie na długo, bo akcją 2+1 odpowiedział Michał Aleksandrowicz. Jednak wrocławianie znów dwukrotnie trafili z dystansu za sprawą Maksyma Kulona i Jakubiaka i zdenerwowany trener Spychała poprosił o kolejny czas na żądanie. Po przerwie po raz czwarty zza łuku trafił niezmordowany Jakubiak i Śląsk prowadził 70:65. Legia miała problemy z trafieniem do kosza, a WKS dokładał kolejne trafienia za trzy. Tym razem skutecznym rzutem popisał się Musiał, ale niemoc strzelecką warszawian przełamał Andrzejewski, który dwa razy z rzędu trafił z dystansu. Wrocławianie mieli jednak w swoich szeregach Jakubiaka, który dwoił się i troił, aby zwycięstwo zostało w stolicy Dolnego Śląska. Sytuację starał się jeszcze ratować Aleksandrowicz, który trafił za trzy, ale na zegarze pozostało zbyt mało czasu i tym samym piąte zwycięstwo w sezonie odnieśli młodzi koszykarze Śląska pokonując absolutnego faworyta 83:77.

Exact Systems Śląsk Wrocław - Legia Warszawa 83:77 (18:23, 18:19, 23:18, 24:17)

Śląsk: Jakubiak 18, Musiał 18, N.Kulon 13, Mróz 9, Stawiak 7, Wilczek 7, M.Kulon 5, Krakowczyk 4, Czyżnielewski 2, Gworek 0, Pruefer 0.

Legia: Linowski 14, Trybański 12, Aleksandrowicz 12, Parzych 10, Andrzejewski 9, Kukiełka 8, Ł.Wilczek 8, Szumełda-Krzycki 2, M.Wilczek 2, Paszkiewicz 0.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×