Anthony Hickey: Liczę, że kibice w kolejnych meczach również będą przychodzić w takiej liczbie

27. Derby Trójmiasta zakończyły się happy-endem dla koszykarzy Asseco Gdynia. - To było niezwykłe spotkanie. Zapamiętam je na długo - przyznaje Anthony Hickey, jeden z liderów Asseco Gdynia.

Karol Wasiek
Karol Wasiek
WP SportoweFakty: Jeszcze na minutę przed końcem 27. Derbów Trójmiasta przegrywaliście pięcioma punktami, ale mimo wszystko wygraliście.

Anthony Hickey: Uważam, że cały czas trzymaliśmy się razem. Nie poddawaliśmy się. Wierzyliśmy w słowa trenera, który cały czas powtarzał, że ten mecz jest do wygrania.

Piotr Śmigielski zaskoczył swoją dyspozycją?

- Śmigielski trafił kilka nieprawdopodobnych rzutów z dystansu. Znakomicie grał w czwartej kwarcie. Trzeba mu oddać, że sporo krzywdy nam wyrządził. Cieszę się, że w samej końcówce udało się go zatrzymać.

Spodziewałeś się tego, że będziesz musiał drżeć o wynik z Treflem Sopot do samego końca?

- Myślałem, że szybciej rozstrzygniemy wynik na swoją korzyść. Szacunek dla kolegów za to, jak trudne rzuty trafiali w końcówce. Sebastian Kowalczyk i Filip Matczak byli skoncentrowani na linii rzutów wolnych i skutecznie wyegzekwowali cztery rzuty.

Ty też dodałeś swoją cegiełkę do tego zwycięstwa.

- To prawda. Po meczu z Energą Czarnymi Słupsk dłużej pozostawałem na treningach, by oddawać jeszcze więcej rzutów. Chciałem poprawić ten element gry. W meczu z Treflem wypadłem całkiem nieźle.
Anthony Hickey jest ważną postacią Asseco Gdynia Anthony Hickey jest ważną postacią Asseco Gdynia
Jak miała wyglądać ostatnia akcja meczu?

- Piłka miała powędrować w ręce Przemysława Frasunkiewicza, ale rywale go umiejętnie powstrzymali. Ostatecznie podanie otrzymał Sebastian Kowalczyk, który wykonał skuteczną akcję. Był faulowany przez Tyreeka.

Wiedziałeś, że trafi dwa wolne?

- Sebastian niezwykle rzadko myli się z linii rzutów wolnych. Ma niesamowitą psychikę. Byłem przekonany, że da nam zwycięstwo.

Po raz pierwszy w tym sezonie tylu kibiców odwiedziło waszą halę. Czuliście wsparcie fanów?

- Uważam, że kibice stworzyli znakomitą atmosferę. Czuliśmy ich doping przez cały mecz. To nas niosło do lepszej gry. Dziękujemy im za to. Mam nadzieję, że taka sama frekwencja będzie na naszych kolejnych meczach. Grać w takiej atmosferze to coś niezwykle przyjemnego.

Bilans 11:6 jest zadowalający?

- Ostatnia porażka z Energą Czarnymi Słupsk na własnym boisku nieco nas podrażniła. Chcieliśmy się zrehabilitować za tę wpadkę przed własnymi kibicami. Najpierw pokonaliśmy Siarkę na wyjeździe, a teraz Trefla Sopot. Uważam, że nasz bilans jest całkiem niezły, ale możemy grać jeszcze lepiej. Wszystko przed nami!

Rozmawiał Karol Wasiek

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×