- To była jedyna opcja, a jako, że nie poszło mi w USA, więc postanowiłem, iż zostanę w Polsce - mówi w rozmowie z naszym serwisem 19-letni zawodnik, który w ostatnim tygodniu został zgłoszony do rozgrywek II-ligowych. Na razie gracz ma występować w rezerwach Trefla Sopot, ale będzie także uczęszczał na treningi pierwszego zespołu.
- Jestem zadowolony z tego, że mogę trenować z pierwszym zespołem, ale staram się skupić na ll lidze i na rozgrywkach U-20 - dodaje zawodnik, który ma już za sobą debiut w nowych barwach. W starciu z Asseco zdobył jeden punkt i miał trzy zbiórki w ciągu 11 minut spędzonych na parkiecie.
Nie jest tajemnicą, że zawodnik w ostatnich miesiącach starał się o angaż w Stanach Zjednoczonych. Karwowski odbył kilka sesji treningowych za wielką wodą.
- Byłem przez kilka dni na testach w Los Angeles. I tak naprawdę tylko tam trenowałem. Zajęcia nie były bardzo odmienne od tych, które mam tutaj w Sopocie, ale na pewno były bardziej wymagające pod względem motorycznym i fizycznym - komentuje.
Koszykarz ma świetne warunki fizyczne (mierzy 215 cm), ale wciąż musi pracować na atletyzmem i przygotowaniem motorycznym. I to właśnie te elementy zadecydowały o tym, że gracz nie zdecydował się na grę w Stanach Zjednoczonych.
- Każda oferta z USA jest satysfakcjonująca, ale moje ciało nie jest w stanie w tym momencie podjąć się takiego wyzwania, jakim jest koszykówka na poziomie NCAA - szczerze przyznaje Karwowski.
W minionym sezonie gracz reprezentował barwy SMS PZKosz Władysławowo. Zawodnik wystąpił w 20 meczach, w których średnio notował 4,6 punktu i i 3,7 zbiórki.