Fani w Tychach zobaczyli efektowną ofensywną koszykówkę okraszoną wygraną ich pupili. Trenerzy obu zespołów również mogą być zadowoleni z poziomu gry w ataku i skuteczności swoich podopiecznych, bowiem pomimo agresywnej defensywy zawodnicy trafiali niemal wszystko.
Strzelaninę w Tychach rozpoczął Marceli Dziemba, który w dwóch ostatnich meczach otrzymał zdecydowanie więcej minut i trzeba powiedzieć, że wykorzystuje je w bardzo dobry sposób. GKS już po pięciu minutach gry miał na swoim koncie 20 punktów, a pierwszą kwartę zakończył z prowadzeniem 30:17, gdy zza łuku ponownie trafił Dziemba.
Siedlczanie grali dobrze, jednak w żaden sposób nie potrafili złapać gospodarzy. W drugiej części meczu zbliżyli się nawet na pięć oczek, jednak tyszanie szybko odpowiedzieli i prowadzili nawet 57:42.
SKK nie zamierzało jednak odpuścić i ponownie udało im się zmniejszyć straty. Na 6 minut przed końcem było tylko 74:69 dla gospodarzy, ale gospodarze byli czujni. Grą umiejętnie kierował Karol Szpyrka, siedem oczek dołożył skuteczny Dziemba i GKS wygrał ostatecznie 96:84.
Tyszanie byli blisko zdobycia stu punktów, a złożyło się na to 10 trójek na 17 prób i 22 rozdane asysty. Po 20 punktów zapisali na swoim koncie Dziemba i Wojciech Barycz, który dołożył do tego jeszcze 10 zbiórek. Swój niemały wkład w sukces miał też Szpyrka. W jego statystykach pojawiło się 17 oczek, 7 asyst i 5 zbiórek.
Wśród pokonanych brylował Marcin Kowalewski, który zakończył pojedynek z 23 punktami i 5 asystami. Siedlczanie pomimo porażki z pewnością nie muszą się wstydzić swojego występu na Śląsku.
GKS Tychy - SKK Siedlce 96:84 ([b]30:17, 18:21, 22:21, 26:25)[/b]
GKS: Barycz 20, Dziemba 20, Szpyrka 17, Deja 15, Piechowicz 8, Markowicz 7, Bzdyra 5, Basiński 4, Olczak 0, Zub 0.
SKK: Kowalewski 23, Sobiło 15, Nędzi 13, Rajewicz 12, Struski 7, Bal 6, Sulima 6, Brenk 2, Bojko 0, Osiński 0.
[multitable table=670 timetable=493]Tabela/terminarz[/multitable]