Cheikh Mbodj: Dopuściliśmy do zbyt dużej liczby rzutów wolnych

Energa Czarni Słupsk przegrali w Zgorzelcu z PGE Turowem 81:83. Nie jest to pierwsza porażka Czarnych Panter w tym sezonie z niżej notowanym rywalem.

Michał Żurawski
Michał Żurawski

- Graliśmy naprawdę dobrze w pierwszej połowie. Zdobywaliśmy punkty na wiele sposobów i poza kilkoma stratami było to bardzo udane dwadzieścia minut. W drugiej odsłonie zaczęliśmy popełniać zbyt dużą liczbę przewinień, przez co gospodarze mogli bardzo często stawać na linii rzutów wolnych i zdobywać łatwe punkty. Mecz do samego końca był bardzo zacięty, ale nie udało nam się go wygrać. Jednak głównym powodem naszej porażki było zdecydowanie dopuszczenie do zbyt dużej liczby rzutów wolnych - powiedział środkowy Energi Czarnych, Cheikh Mbodj.

Słupszczanom wciąż brakuje jeszcze regularności bowiem po bardzo dobrych spotkaniach, trafiają im się zdecydowanie słabsze. Pierwsze dwadzieścia minut w Zgorzelcu w ich wykonaniu było bardzo dobre, ale w drugiej połowie zobaczyliśmy zupełnie inne oblicze drużyny, co poskutkowało piątą porażką w bieżącym sezonie. O ile przegrane z takimi drużynami jak Stelmet, Rosa czy Polski Cukier można zrozumieć, o tyle porażki z zespołami niżej notowanymi jak ekipy z Dąbrowy Górniczej czy Zgorzelca mogą być bardzo kosztowne na koniec rundy zasadniczej. Na skutek tej porażki Czarne Pantery straciły dwie pozycje w ligowej tabeli i obecnie zajmują piąta lokatę.

- Zdajemy sobie sprawę, że takie porażki są bardzo kosztowne. Cały czas jednak pracujemy na jak najlepszą pozycję wyjściową przed fazą play-off. Wiemy, że stratę poniesioną w Zgorzelcu będziemy musieli odrobić gdzieś indziej. Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby zakończyć rundę zasadniczą na możliwie najwyższym miejscu. Jedyne, co możemy kontrolować, to grę nas samych. Nie możemy oglądać się na innych, a skupić się tylko i wyłącznie na sobie i własnych zwycięstwach - stwierdził Senegalczyk.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×