Paweł Bogdanowicz: Apetyt rośnie w miarę jedzenia

I-ligowi koszykarze Pogoni Prudnik spisują się bardzo dobrze. W ostatni weekend pokonali UTH Rosę 68:58. Kolejnym rywalem zespołu Tomasza Michalaka będzie SKK Siedlce.

Koszykarze z Prudnika po 21 kolejkach zajmują 6. miejsce w lidze. Podopieczni Tomasza Michalaka do trzeciego miejsca w tabeli tracą zaledwie dwa oczka. Na dodatek w ostatnich tygodniach "Duma Opolszczyzny" spisuje się więcej niż dobrze. - Apetyt rośnie w miarę jedzenia ale za wcześnie jeszcze na jakieś plany czy prognozy - tłumaczy dla naszego portalu Paweł Bogdanowicz, skrzydłowy zespołu z Prudnika.

WP SportoweFakty: Obawialiście się meczu z Rosą? Koszykarze z Radomia nie mają ostatnio dobrej passy.

Paweł Bogdanowicz: Na własnej hali czujemy się bardzo mocni więc nie było mowy o obawach. Staraliśmy się nie lekceważyć rywali i zmazać plamę po Gliwicach.

[b]

Mimo słabszej formy rywali, w szeregach Rosy w poprzednim meczu kapitalnie dysponowany był Jakub Schenk. Zwróciliście większą uwagę na młodego rozgrywającego?[/b]

- Wiedzieliśmy, że Kuba jest motorem napędowym Rosy. Byliśmy przygotowani na to, że może napsuć nam dużo krwi. Trenerzy uczulali nas również na Filipa Zegzułe, który również ostatnio jest w dobrej formie. Głównie skupialiśmy się na tych dwóch graczach.

Pierwsza połowa sobotniego meczu w Prudniku była bardzo wyrównana. Jaka była wtedy największa bolączka Pogoni?

- Ostatnio mamy problemy z dobrym wejściem w mecz. Nie do końca wiemy czym jest to spowodowane. Problemem była gra w ataku, ponieważ nie mogliśmy wykreować sobie dobrych pozycji do zdobycia punktów.

Sygnał do ataku daliście w trzeciej kwarcie. Na co w przerwie uczulał was trener Michalak?

- Myślę, że po przerwie graliśmy po prostu mądrzejszy basket. Na pewno bardziej poukładany, co pozwoliło odskoczyć nam na kilka oczek.

Paweł Bogdanowicz: Myślę, że po przerwie graliśmy mądrzejszy basket
Paweł Bogdanowicz: Myślę, że po przerwie graliśmy mądrzejszy basket

Po wzmocnieniach pod koszem, kadra Pogoni Prudnik wygląda bardzo solidnie. Macie apetyty, aby włączyć się do walki o 3 miejsce w lidze?

- Apetyt rośnie w miarę jedzenia, ale za wcześnie jeszcze na jakieś plany czy prognozy. Chcemy być na jak najwyższej lokacie po sezonie zasadniczym. W każdym kolejnym spotkaniu walczymy o zwycięstwo, żeby tak się stało.

Na pewno uważnie śledzicie poczynania rywali. Byłeś zaskoczony wysoką porażką GKSu Tychy w starciu z liderem?

- Rozmiar porażki może trochę dziwić. Z drugiej strony Miasto Szkła Krosno to lider i pokazał po raz kolejny w tym meczu, że bezsprzecznie jest głównym kandydatem do awansu.

Zapytam jeszcze o kolejnego rywala Pogoni - SKK Siedlce. Jesteście w dobrej formie, a to chyba idealna okazja, aby zrewanżować się rywalom za porażkę w pierwszej rundzie rozgrywek?

- Dokładnie. Jedziemy do Siedlec, aby odegrać się za niepowodzenie z pierwszej rundy. Zagraliśmy wtedy słabe spotkanie i będziemy robić wszystko, żeby się to nie powtórzyło.

Rozmawiał Jakub Artych

Źródło artykułu: