- Myślę, że przeciwnicy zasłużenie wygrali to spotkanie. Nie zrobiliśmy swoich założeń w obronie, przez co dostaliśmy zbyt wiele punktów. Drugim problemem są zbiórki. Kiedy przeciwnik ma ich aż dwadzieścia to znaczy, że nie można wygrać meczu. Świetnie zagrał w tym pojedynku Brockman, który pokazał wielu zawodnikom jak dużo można dać zespołowi. Nie musi grać z piłką, a może dać sporo drużynie. Nasi centrowie w tym meczu nie zrobili nic. Sytuacja jest taka, że obojętnie czy wygralibyśmy czy przegrali ten mecz to i tak najważniejsze spotkanie rozegramy w Wenecji gdzie powinniśmy wygrać jednym punktem. Mamy szanse do końca, ale wiadomo, że trzeba będzie poprawić zbiórki i fizyczność - powiedział po zakończonym spotkaniu trener Stelmetu BC, Saso Filipovski.
W końcówce meczu Mateusz Ponitka faulował Tekele Cottona za co sędziowie odgwizdali mu niesportowy faul, z czym nie zgadzała się większa część widowni. Szkoleniowiec nie chciał odnosić się do zaistniałej sytuacji. - Nie chcę wypowiadać się w temacie decyzji sędziowskich, ponieważ jest zakaz i kary za takie coś. Można obejrzeć mecz w telewizji i to komentować samemu. Naszym problemem była fizyczna walka i zbiórki i to było kluczowe w tym spotkaniu. Co do ostatniej akcji to Ponitka poszedł z ręką agresywnie, sędzia zaś pokazał, że uderzył przeciwnika w twarz. Ja nie byłem tam blisko, widziałem to z daleka, więc nie wiem czy był uderzony czy też nie. Ciężko to komentować.
Ekipa Stelmetu BC w europejskich pucharach rozgrywa lepsze mecze na wyjeździe niż na własnym parkiecie. Zielonogórzanie zwyciężali w Ludwigsburgu czy też Sankt Petersburgu ponosząc porażki na własnym podwórku. - Nie mam pojęcia dlaczego tak jest. Chyba w takim razie bez presji jest łatwiejsza gra. Kiedy nie jesteśmy faworytami wówczas wygrywamy mecz - starał się wyjaśnić.
Stelmet Zielona Góra kapitalnie rozpoczął rywalizację w Pucharze Europy, pokonując w pierwszym meczu na wyjeździe MHP Riesen Ludwigsburg 82:73. W spotkaniu na własnym parkiecie gra przeciwko tej samej drużynie wyglądała już nieco gorzej. - To był taki sam mecz co u nich. Różnica była w tym, że tam byliśmy mocniejsi w kontakcie. Tam Brockman nie miał tyle zbiórek co u nas - powiedział Saso Filipovski.
Przed zielonogórzanami mecz o być albo nie być, który zaważy na awansie do dalszej fazy rozgrywek. Stelmet BC rozegra go na wyjeździe w Wenecji. - Ta drużyna gra bardzo mądrą koszykówkę. Taktycznie grają na bardzo wysokim poziomie. Potrzeba więc będzie zagrać najlepszy mecz do tej pory - zakończył.