Koszykarze z Dąbrowy Górniczej potrafią się postawić na wyjazdach. W tym sezonie przekonali się o tym m. in. w Gdyni oraz Słupsku. Pierwsza połowa pojedynku we Włocławku również przebiegała pod dyktando ekipy Drażena Anzulovicia. Konsekwentna gra w obronie oraz dobra skuteczność Rashauna Broadusa (13 punktów) dały przyjezdnym kilka punktów przewagi. Do szatni schodzili prowadząc 36:31.
- Oglądałem dzisiaj dwie różne połowy. W pierwszej - całkowicie kontrolowaliśmy przebieg spotkania. Udało nam się zatrzymać potencjał ofensywny gospodarzy: Jelinka, Dmitriewa oraz Chylińskiego - powiedział opiekun MKS-u Drażen Anzulović.
Trzecia kwarta była zacięta, ale zwiastowała lepszą grę Anwilu. Trzy celne trójki Fiodora Dmitriewa oraz jedna Michała Chylińskiego napędzały włocławski zespół. Po trzech kwartach minimalnie prowadziła ekipa prowadzona przez Igora Milicicia. Ostatnia odsłona meczu była popisem gry obronnej Rottweilerów. Gospodarze wygrali tę część 16:6.
- Druga połowa przebiegała całkowicie bez kontroli z naszej strony. To wstyd, jak zagraliśmy po przerwie. W tym czasie popełniliśmy aż 15 strat - ostro skomentował Anzulović.
Dla MKS-u była to 11 porażka w Tauron Basket Lidze. Ekipa z Dąbrowy Górniczej ma na swoim koncie również 10 zwycięstw. O kolejne powalczą przed własną publicznością. 13 lutego koszykarze Anzulovicia sprawdzą formę Rosy Radom. Kilka dni później kibice z Dąbrowy Górniczej będą zagrzewać swoich koszykarzy w walce o Puchar Polski. Gospodarze imprezy w ćwierćfinale zagrają przeciwko Enerdze Czarnym Słupsk.
Zobacz wideo: Zbigniew Boniek: Mecz życia? Chyba napiszę książkę
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.