Znicz Basket ponownie na zwycięskiej ścieżce. "Nasza forma ewidentnie rośnie"

Newspix / Paweł Pietranik
Newspix / Paweł Pietranik

Dwie porażki na początku rundy rewanżowej nie podłamały ekipy Znicza Basket. W kolejnych meczach dyspozycja zespołu z Pruszkowa była już zdecydowanie lepsza, a do wygranej w Warszawie zabrakło niewiele.

Damian Janiak rozgrywa obecnie najlepszy sezon w karierze na pierwszoligowych parkietach. Większości zwycięstw Znicza Basket Pruszków nie byłoby bez jego osoby. W ostatnim meczu z GKS-em Tychy zdobył 21 punktów, z czego 9 w decydującej kwarcie, co miało spory wpływ na końcowy wynik, czyli wygraną jego ekipy 61:57.
WP SportoweFakty: Rundę rewanżową rozpoczęliście źle, bo od dwóch porażek, ale w kolejnych pięciu meczach odnieśliście już cztery zwycięstwa. Wydaje się, że jesteście w niezłej dyspozycji.

Damian Janiak: Na początku roku przegraliśmy te dwa spotkania, które były do wygrania. Jednak mimo wszystko zmotywowało nas to do pracy i nasza forma ewidentnie rośnie.

Prawdą jest, że tak naprawdę powinniście mieć serię pięciu wygranych spotkań. Czego zabrakło w meczu z Legią?

- W Warszawie zabrakło nam przede wszystkim chłodnej głowy i trochę więcej doświadczenia, żeby dowieźć przewagę do końca spotkania.

Przeciwko Legii nie zagrałeś najlepszego spotkania, ale za to dwa kolejne były już dużo lepsze. Czujesz się w jakiś sposób ojcem sukcesu, zwłaszcza wyrównanego pojedynku z GKS-em?

- W pojedynku z GKS-em nie za bardzo szło nam w ataku, dlatego starałem się wziąć trochę odpowiedzialności na siebie. Nie zawsze to wychodzi, ale w tym wypadku było całkiem przyzwoicie.

Ostatnią kwartę z ekipą z Tychów wygraliście 16:6, dzięki czemu również cały mecz. Twoim zdaniem to wasza dobra obrona sprawiła, że GKS zdobył tylko 6 "oczek"? Czy to może jednak jego indolencja strzelecka?

- Mimo wszystko uważam, że wygraliśmy ten mecz, broniąc dobrze przez ostatnią kwartę.

Obecnie zajmujecie w tabeli piątą lokatę, a do trzeciego miejsca tracicie ledwie punkt. Spodziewałeś się przed sezonem, że wasza sytuacja po 22 kolejkach może być tak dobra?

- Znicz Basket Pruszków wygrywa i przegrywa jako drużyna! Dlatego właśnie zajmujemy wysokie miejsce w tabeli.

A jak czujesz się z tym, że przed sezonem nie dawano wam szans na bycie w ósemce, a bijecie się o przewagę parkietu w pierwszej rundzie play-off?

- Czuję się zmotywowany, by piąć się z drużyną coraz wyżej i dalej zaskakiwać te osoby, które skazywały nas na walkę o utrzymanie.

Nie da się jednak ukryć, że obrona tego miejsca dopiero się zacznie. Gracie m.in. z mocnymi: Miastem Szkła i Sokołem, czy będącym w gazie SKK, ale za to u siebie, a to chyba spory plus.

- Oczywiście, że tak. Jest bardzo dużo ludzi, którzy nas wspierają i mocno dopingują, za co jesteśmy im bardzo wdzięczni! Ten dobry bilans meczów u siebie, to także ich zasługa.

Przed wami nieco dłuższa przerwa, bo turnieje półfinałowe U-20 trochę zaingerowały w terminarz. Wychodzi więc na to, że kolejne starcie czeka was z Miastem Szkła.

- To będzie ciężkie spotkanie, na które już zaczynamy się powoli przygotowywać. Zrobimy wszystko, żeby zespół z Krosna nie wywiózł z Pruszkowa dwóch łatwych punktów.

Rozmawiał Dawid Siemieniecki

Komentarze (0)