Sobotni pojedynek w Poznaniu miał dla beniaminka bardzo duże znaczenie. Koszykarze Biofarmu Basket nie zdołali jednak pokonać Pogoni Prudnik, która na obcych parkietach spisuje się o wiele słabiej niż przed własną publicznością.
- Do spotkania przystąpiliśmy w pełni zmobilizowani i nastawieni na sprawienie kolejnej niespodzianki - przyznaje zawodnik Biofarmu Michał Szydłowski. - Pierwsza połowa przebiegała po naszej myśli, schodziliśmy do szatni z przewagą 5 punktów nad rywalem. Niestety kluczowa okazała się 3 i 4 kwarta, w której pozwoliliśmy w łatwy sposób drużynie z Prudnika odrobić straty, a co gorsza wypracować spokojną kilkunastu punktową przewagę - dodaje.
Co ciekawe, podopieczni trenera Przemysława Szurka byli lepsi od rywali w zbiórkach, które często mają fundamentalne znaczenie. Drużyna z Wielkopolski przegrała jednak różnicą 15-punktów.
- W mojej ocenie główną przyczyną porażki była słaba postawa w drugiej połowie meczu, podyktowana nerwową grą w ataku, szybkimi, niecelnymi rzutami z dystansu oraz łatwymi stratami, z których przeciwnik miał łatwe kontry. Mimo 3 doświadczonych zawodników, cały czas jesteśmy bardzo młodym zespołem. Wielokrotnie przeciwna drużyna przerasta nas doświadczeniem, tak właśnie było w feralnych 2 ostatnich kwartach meczu z Pogonią. Jednak mając również sporo atutów młodości: sprawność, waleczność, determinacja oraz chęć rozwoju, jesteśmy w stanie nadrobić różnicę spędzonych minut na parkietach 1-ligowych i wyrwać zwycięstwo nawet czołowym drużynom ligi - tłumaczy 28-letni zawodnik.
Tabela I ligi nie pozostawia złudzeń. Miejsca 9-10, które dają bezpieczne utrzymanie, są dla beniaminka z Poznania raczej nieosiągalne. Czy koszykarze z Poznania myślą powoli o spotkaniach w fazie play-out?
- Z drużynami z miejsc 9-11 dzielą nas 3 zwycięstwa, do końca rundy zasadniczej pozostało nam 6 meczów. Jestem optymistą i wierzę, że przy dobrej grze i odrobinie szczęścia, uda nam się jeszcze uzyskać premiowaną 10 pozycję - analizuje Michał Szydłowski. - Na tym etapie rozgrywek planowanie z kim grać fazę play-out nie ma sensu. Dolna część tabeli może się jeszcze mocno zmienić - przyznaje skrzydłowy.
Ze względu na turniej finałowy MP U20, pojedynek Biofarmu Basket Poznań z Astorią Bydgoszcz został przełożony na 2 marca. Czy ta sytuacja jest jakimś problemem dla beniaminka? - Jesteśmy w takiej samej sytuacji jak drużyna z Bydgoszczy. Astoria również jest reprezentowana przez swoich zawodników na finałach MP U20 we Wrocławiu - mówi Michał Szydłowski.
- Dla nas nie jest to powód do dyskomfortu, a wręcz przeciwnie powód do dumy, że mamy zdolnych zawodników, którzy z sukcesami rywalizują z rówieśnikami. Mistrzostwa Polski to świetna okazja do nabierania cennego doświadczenia, łapania pewności gry oraz sprawdzenia swoich umiejętności. Sami grając w finałach U20 w 2007r., zdobywając Mistrzostwo Polski wraz z Tomkiem Smorawińskim i Tomkiem Gierwazikiem (maser) doświadczyliśmy przygody życia, którą czasem w drodze na lub z meczu wspominamy do dzisiaj (śmiech). Trzymamy kciuki za naszych chłopaków i wierzymy, że juniorska drużyna Biofarm Basket Poznań powtórzy nasz wynik i sięgnie po złoto! - kończy z nadzieją 28-letni zawodnik.