Modelowa praca w Rosie? "Nie sądziłem, że tak szybko będzie tak dobrze"

Wojciech Kamiński odkąd pojawił się na ławce trenerskiej Rosy Radom idzie wspólnie ze swoim teamem cały czas w górę. Wywalczony w ubiegłą niedzielę Puchar Polski jest tylko kapitalnym udokumentowaniem marszu radomskiej drużyny na szczyt.

Rosa Radom pojawiła się w TBL w sezonie 2012/2013 zaczynając budowanie swojej marki w najwyższej klasie rozgrywkowej. Swój debiutancki sezon rozpoczęła pod okiem Mariusza Karola, którego po słabych wynikach już w grudniu zastąpił Wojciech Kamiński. Ten na stanowisku utrzymuje się do dziś, a jak sam przyznał, w niedzielę przeżył swój najpiękniejszy dzień w karierze trenerskiej. - Wywalczyłem swoje pierwsze trofeum więc tak, to mój najpiękniejszy dzień - przyznaje.

- Przychodziłem do drużyny która była na ostatnim miejscu, a teraz mamy puchar i jesteśmy na drugim miejscu. Nie chciałbym jednak, żeby było to odebrane jako pycha, bo tak nie jest, ale cieszę się bo jest z czego - dodaje.

Jak sam również przyznaje duże słowa uznania należą się włodarzom klubu. - Trzeba podziękować prezesowi, bo pierwszy sezon nie był jakiś specjalny i nie wszystko działało tak, jak miało działać. Na szczęście miał na tyle zaufania do mnie, że dał mi szansę, a ja z tej szansy skorzystałem - komentuje Kamiński.

W obecnej sytuacji Rosa jest już traktowana jako najpoważniejszy kandydat do walki o najwyższe laury w kraju. Debiut na arenie międzynarodowej czy sięgnięcie po Puchar Polski tylko pokazują, jak dobrze rozwija się klub z Radomia.

- Nie sądziłem, że po tak krótkim czasie, czyli po trzech latach, będę mógł odbierać Puchar Polski. To jednak nie tylko moja zasługa, ale i całego szeregu ludzi, którzy budowali ten klub i teraz mają się z czego cieszyć - przekonuje.

Wojciech Kamiński i jego podopieczni wykonują wielką pracę, która daje znakomite wyniki
Wojciech Kamiński i jego podopieczni wykonują wielką pracę, która daje znakomite wyniki

Jeszcze przed bieżącym sezonem celem Rosy miała być walka o udział w fazie play off i ogrywanie młodych zawodników takich, jak Daniel Szymkiewicz czy Łukasz Bonarek. Teraz jednak zespół ustabilizował swoją pozycję w "czubie" polskiej koszykówki, a i drużyna jest postrzegana już nawet jako faworyt do walki o mistrzostwo Polski. - Rozumiem, że po takich meczach Rosę będzie się stawiało wyżej, ale musimy być czujni, bo z tyłu są naprawdę silne drużyny i mogą nas przeskoczyć - stąpa twardo po ziemi Kamiński.

Przekonuje też, że klub nadal będzie stawiał na młodych. - Chcemy dawać im szansę. Młodzi zawodnicy, jako zmiennicy, mogą nie zawsze grać tak, jak byśmy chcieli. Ich ciężka praca i ogromne zaangażowanie świadczą jednak o tym, że dobrze zrobiliśmy stawiając na nich - oznajmia szkoleniowiec.

Kamiński pytany o ewentualny wpływ wygranej w Pucharze Polski nad Stelmetem BC Zielona Góra na ewentualne mecze w fazie play off nie chce doszukiwać się podobieństw. - To był tylko jeden mecz, a w play off jest zupełnie inaczej. Na razie jednak skupiamy się na każdym kolejnym meczu, bo do play off daleko i wiele może się zdarzyć. Mocnych drużyn w lidze jest naprawdę dużo. Anwil z szerokim składem, Energa Czarni z wszystkimi zawodnikami w składzie czy Polski Cukier Toruń. Musimy nadal ciężko pracować, żeby utrzymać się tu, gdzie jesteśmy - kończy.

Do ligowej rywalizacji po Dąbrowa Górnicza Basket Cup koszykarze Rosy wrócą w poniedziałek, kiedy to przed własną publicznością staną do rywalizacji z ekipą Asseco Gdynia.

Zobacz wideo: #dziejesiewsporcie: kuriozalna sytuacja w młodzieżowej Lidze Mistrzów!

Źródło: WP SportoweFakty

Źródło artykułu: