Michael Beasley po raz kolejny dostał swoją szansę w NBA. Po znakomitym sezonie w Chinach, gdzie został MVP tamtejszej ligi, na jego zatrudnienie zdecydowali się Houston Rockets, którzy zajmują ósme miejsce w Konferencji Zachodniej i zapewne do samego końca rozgrywek regularnych walczyć będą o udział w play-offach.
27-latek w ciągu ostatnich miesięcy reprezentował Shandong Golden Stars i w barwach tego klubu zaliczał średnio 31,9 punktu, 13,2 zbiórki oraz 3,8 asysty. Nic więc dziwnego, że zainteresowanie nim było spore, zarówno pośród zespołów ligi NBA, jak również pośród europejskich ekip. Rzekomo lukratywną ofertę przedstawili mu włodarze Maccabi Tel Aviv, ale Beasley był zdeterminowany, by raz jeszcze wrócić do NBA. Z Houston Rockets podpisał kontrakt za minimum i będzie on obowiązywał do końca sezonu. Rakiety zastrzegły sobie też opcje przedłużenia współpracy na kolejny rok.
B-Easy znany jest ze swojego niepokornego charakteru. W przeszłości niejednokrotnie popadał w konflikty z prawem, m.in. w związku z posiadaniem marihuany. Przed sztabem szkoleniowym Rockets stoi poniekąd spore wyzwanie, ale wygląda na to, że koszykarz jest tym razem skupiony na grze i zamierza w najlepszy możliwy sposób pomóc ekipie z Teksasu - najpierw w walce o play-offy, a potem w decydującej części sezonu.
Przypomnijmy, że Beasley trafił do NBA jako drugi numer Draftu 2008. Sięgnęli po niego Miami Heat, ale w kolejnych latach kariery skrzydłowy grał jeszcze dla Minnesoty Timberwolves, Phoenix Suns, czy też dla innego chińskiego zespołu - Shanghai Sharks. Swój ostatni epizod w lidze NBA zaliczył w barwach Heat. W sezonie 2014/15 rozegrał dla nich 24 spotkania.
Zobacz wideo: Uniks Kazań - Stelmet: Bost i Ponitka dobijają rywali!
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.