Gracze z grodu Kopernika bardzo przygotowują się do nadchodzącej potyczki. Świadczy chociażby o tym fakt, iż na ostatnie spotkanie swoich rywali pofatygował się trener Grzegorz Sowiński. - Szkoleniowiec Sidenu był obecny na naszym meczu z ŻTS-em Nowy Dwór Gdański. Widział zatem nasze zagrywki, dlatego do sobotniego pojedynku mamy jeszcze trochę czasu, aby zmienić swoje zwyczaje. Jeśli chodzi o sprawy zdrowotne, to w czwartek do treningów wrócił Paweł Lewandowski, a lepiej czuje się też Przemysław Gierszewski. Chory jest niestety Artur Gliszczyński. Jednak o tym czy wystąpi w Toruniu, zadecyduje nasz klubowy lekarz - przekonuje trener KPSW Astorii, Maciej Borkowski.
Torunianie ostatnio nie mieli udanego okresu, bowiem dwa tygodnie temu przegrali we własnej hali w derbowym pojedynku z Bonduelle Gniewkowo 54:66. Teraz o sprawienie niespodzianki może być jeszcze trudniej, bowiem razem ze swoimi koszykarzami do Torunia ma zawitać spora grupa fanów z Bydgoszczy, którzy na trybunach z pewnością stworzą gorącą atmosferę sportowego święta. - Z tego co wiem, do Torunia wybiera się ponad sto osób. Wielu kibiców pojedzie ponadto swoimi prywatnymi autami i komunikacją publiczną. Liczymy na gorący doping z ich strony - dodaje Borkowski.
W bydgoskim obozie nastroje po ostatniej porażce z ŻTS-em Nowy Dwór Gdański nie są najlepsze. Tylko w pierwszej połowie na parkiecie przebywał Kamil Kamecki, a spore pretensje bydgoski szkoleniowiec miał do postawy Adama Szopińskiego i Doriana Szyttenholma. - Wszak obaj zawodnicy na II-ligowych parkietach już trochę przebywają, a popełniali bardzo proste błędy. Tak samo Kamecki, którego rywale pod koszem mijali jak slalomowe tyczki - przekonuje Borkowski. - Dlatego w końcówce postanowiłem przesunąć Doriana i Sebastiana do ataku, co przyniosło spodziewany efekt - tłumaczy swoje decyzje trener wicelidera tabeli.
Szkoleniowiec bydgoskich koszykarzy uważa, iż sytuacja w tabeli grupy A II ligi zrobiła się bardzo ciekawa. - Różnice punktowe w tabeli są bardzo niewielkie, dlatego liczy się każda wygrana. My przede wszystkim musimy uważać na sędziów. To, co działo się podczas ostatniego meczu z ŻTS-em, woła o pomstę do nieba. Wspólnie z kierownikiem drużyny i zespołem naliczyliśmy osiem błędnych decyzji arbitra. Dlatego w końcówce spotkań musimy wypracować sobie odpowiednią przewagę, aby nie dochodziło już do takich sytuacji, jak ostatnio w Piasecznie - kończy Borkowski.
Początek spotkania w hali przy ulicy Grunwaldzkiej 33 w Toruniu zaplanowano na godzinę 17:00.