Efektowny powrót Spójni Stargard

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Fot. Tadeusz Surma/spojniastargard.com /
Materiały prasowe / Fot. Tadeusz Surma/spojniastargard.com /
zdjęcie autora artykułu

Koszykarze Spójni Stargard zrobili następny krok do utrzymania się w I lidze. W meczu 27. kolejki pokonali bezpośredniego przeciwnika, SKK Siedlce 81:76. Gospodarze zaczęli fatalnie, lecz druga kwarta odwróciła sytuację na ich korzyść.

Takiego początku w wykonaniu Spójni Stargard nikt się nie spodziewał. W pierwszej kwarcie podopiecznym Krzysztofa Koziorowicza długo nic nie wychodziło. Przez pięć minut zdobyli tylko punkt i przegrywali 1:12. Później było niewiele lepiej i pod koniec tej odsłony goście prowadzili 25:10. Siedlczanie uzyskali dużą przewagę, lecz prezentowali się tylko solidnie, wykorzystując najprostsze błędy rywala w defensywie. Mieli także sposób na Łukasza Pacochę. Najlepszy strzelec I ligi źle wszedł w mecz i pudłował nawet z linii rzutów wolnych.

Następnych kilka minut zmieniło całkowicie sytuację. Obie drużyny, jakby zamieniły się koszulkami. Spójnia zdobyła 25 a SKK tylko trzy punkty. Siedem oczek zaliczki gospodarze utrzymali do przerwy a przyjezdni mieli spore pretensje do sędziów. Ich zdaniem arbitrzy gwizdali jednostronnie. Pozwalali oni na wiele koszykarzom, lecz nie popełniali rażących błędów. Przewinienia zawodników z Siedlec kończyły się jednak zwykle rzutami wolnymi. Spójnia trafiła 19/22 takich prób a SKK 5/6.

Wspomniana różnica to jednak w dużej części zasługa stylu gry ekipy prowadzonej przez Teohara Mollova. Potrafili oni doprowadzać do remisu za sprawą prób trzypunktowych. Ostatecznie trafili 11/29 takich rzutów, lecz w decydujących fragmentach za bardzo uwierzyli w tę broń. W czwartej kwarcie mieli korzystną sytuację, ponieważ stargardzianie szybko popełnili cztery faule. Nie zdołali jednak wymusić kolejnych przewinień a w końcówce sami mieli problem z zatrzymaniem rywali. Trafiał Damian Pieloch, który czterokrotnie przymierzył z dystansu i zdobył łącznie 20 punktów.

Spójnia przegrała rywalizację o zbiórki, lecz tylko 32:40. We wcześniejszym meczu ze Zniczem Basket Pruszków ta różnica była zdecydowanie większa. Siedlczanie popełnili 16 strat przy 11 rywala. Choć Spójnia osiągnęła dokładnie taki sam wynik, jak we wspomnianym starciu ze Zniczem, to był to zupełnie inny mecz. Rywale zaprezentowali podobny styl gry, jak gospodarze, lecz nie okazało się to dla nich dobrym rozwiązaniem. Pielocha, który na parkiecie spędził 40 minut, wsparli Pacocha - 16 oczek i sześć asyst oraz Karol Pytyś - 14 punktów i dziewięć zbiórek. Po siedem punktów i zbiórek dołożył Hubert Pabian. Ważnymi postaciami byli także trzej wychowankowie. Paweł Bodych, Konrad Koziorowicz i Bartłomiej Wróblewski zdobyli po osiem punktów. Zagrać nie mogli kontuzjowani: Maciej Raczyński i Arkadiusz Soczewski.

W siedleckiej ekipie wyróżnił się Marcin Kowalewski - 17 punktów i siedem zbiórek. Rafał Sobiło dodał 18 a Aaron Weres 15 oczek. Blisko double-double był Rafał Rajewicz - dziewięć punktów i 10 zbiórek. Podkoszowy sprawiał gospodarzom sporo problemów.

Spójnia odniosła 12. zwycięstwo w sezonie. Awansowała w tabeli na 10. pozycję i o punkt wyprzedziła SKK oraz Noteć Inowrocław.

KS Spójnia Stargard - SKK Siedlce 81:76 (12:25, 30:10, 22:22, 17:19)

Spójnia: Pieloch 20, Pacocha 16, Pytyś 14, Bodych 8, Koziorowicz 8, Wróblewski 8, Pabian 7, Bigus 0, Jankowski 0.

SKK: Sobiło 18, Kowalewski 17, Weres 15, Sulima 10, Rajewicz 9, Osiński 3, Nędzi 2, Struski 2, Bojko 0, Brenk 0.

Zobacz wideo: Polska noc w NBA. Nie tylko Marcin

{"id":"","title":""}

Źródło: TVP S.A.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)