Konrad Koziorowicz: Była agresja w obronie
Koszykarze Spójni Stargard odnieśli drugie zwycięstwo z rzędu w I lidze. Pokonali SKK Siedlce 81:76. Rozpoczęli jednak źle, bo po 10 minutach przegrywali 12:25.
- Najbardziej cieszy nas zwycięstwo. Pierwsza kwarta była naprawdę fatalna. Wyszliśmy spięci. Może za bardzo chcieliśmy. Mnie najbardziej cieszy, że była agresja w obronie. Cieszyliśmy się po celnych rzutach. Widać było chemię w zespole - powiedział koszykarz Spójni Stargard, Konrad Koziorowicz.
W sobotę spędził on na parkiecie 16 minut. Rotacja gospodarzy była ograniczona, ponieważ z powodu kontuzji nie mógł zagrać Maciej Raczyński. Konrad Koziorowicz wykorzystał swoją szansę. Zdobył osiem punktów trafiając 4/6 rzutów. - Wiedziałem, że dostanę trochę więcej minut. Nie ma, co ukrywać, że atak wyszedł z dobrej obrony. Starałem się dać jak najwięcej w defensywie. Myślę, że pomogłem zespołowi - podkreślił rozgrywający.
Stargardzianie zdobyli tyle samo punktów, co dziewiąta w tabeli ACK UTH Rosa Radom. Wygrali o jeden mecz mniej niż Astoria Bydgoszcz. Do siódmego beniaminka z Kłodzka tracą dwa oczka i mają lepszy bilans bezpośrednich spotkań. Muszą także jednak oglądać się za siebie, gdyż SKK Siedlce i Noteć Inowrocław do Spójni tracą tylko punkt. To właśnie inowrocławianie będą najgroźniejszym rywalem stargardzkich koszykarzy. Bezpośredni pojedynek między tymi ekipami odbędzie się 19 marca. Tydzień wcześniej Biało-Bordowi pojadą na mecz z Max Elektro Sokołem Łańcut.