Trefl Sopot w sobotę udał się na południe Polski, by rozegrać dwa spotkania w ramach Tauron Basket Lidze. W niedzielę podopieczni Zorana Marticia rywalizowali z Siarką Tarnobrzeg. Przed meczem z obozu sopocian docierały takie sygnały, że czas najwyższy przerwać fatalną passę i w końcu wygrać na wyjeździe. Trefl jest bowiem jedyną drużyną w TBL, która nie odniosła zwycięstwa poza domem.
Niedzielne spotkanie nie ułożyło się jednak po myśli sopocian, którzy od samego początku musieli gonić rywali z Tarnobrzega. Siarka już do przerwy prowadziła 49:30, będąc zdecydowanie lepszym zespołem. W drugiej połowie goście się nieco przebudzili, ale to okazało się za mało na dobrze dysponowanych "Jeziorowców".
Trefl w podróż na południe Polski udał się w 10-osobowym składzie. Nie było już Tyreeka Durena, który przyjął propozycję z cypryjskiej ligi, a także Rafała Stefanika.
- Zostałem w Sopocie, by pomóc drużynie II-ligowych rezerw, które walczyły o jak najlepszą pozycję wyjściową na koniec sezonu zasadniczego - mówi nam zawodnik, który nie dołączy do kolegów we wtorkowym spotkaniu w Zielonej Górze.
Jak będzie ze Stelmetem BC?
We wtorkowym meczu na parkiecie mistrza Polski koszykarze Trefla Sopot zagrają o poprawę nastrojów po bardzo słabym występie w Tarnobrzegu. W starciu z najsilniejszą drużyną Tauron Basket Ligi podopieczni Marticia mają najlepszą możliwą okazję do pokazania swojej sportowej ambicji.
W pierwszym meczu tych drużyn Stelmet pewnie zwyciężył w Hali Stulecia 62:45. Najwięcej punktów dla mistrzów Polski zdobył Mateusz Ponitka - 13. W Treflu tylko jeden zawodnik zdołał zgromadzić dwucyfrową zdobycz - był to Grzegorz Surmacz - dziesięć oczek.
Zobacz wideo: Marcin Gortat po "polskiej nocy" w NBA: szkoda tylko wyniku...
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.