Golden State Warriors zapomnieli już o niedzielnej wpadce w Los Angeles i nieprawdopodobnej niemocy w rzutach za trzy punkty. Wszystko bowiem wróciło do normalności - Stephen Curry trafiał niesamowite rzuty, Klay Thompson był niewiele gorszy, a Wojownicy u siebie nadal są niepokonani.
41 punktów (7/13 za trzy), 13 zbiórek, cztery przechwyty i trzy asysty to dorobek Curry'ego, który jako pierwszy zawodnik w historii NBA osiągnął barierę 300 trafionych trójek! 27 oczek (5/11 za trzy) i sześć zbiórek dołożył Thompson - obaj poprowadzili obrońców tytułu do wygranej 119:113 nad Orlando Magic. Był to 45. triumf z rzędu w Oracle Arena - wynik, którego nie osiągnęli nawet Chicago Bulls w słynnym sezonie 1995/1996.
- 45. zwycięstw z rzędu we własnej hali to coś nieprawdopodobnego. Bez was, byłoby to niemożliwe - zwrócił się fanów Draymond Green, który miał 10 asyst, dziewięć zbiórek i trzy bloki.
Gospodarze popełnili w tym meczu aż 24 straty - najwięcej w całym sezonie. Mimo tego pokonali Magic, w szeregach których zabrakło ich lidera Nikoli Vucevicia. Pod jego nieobecność najlepiej spisał się tercet: Aaron Gordon, Evan Fournier, Brandon Jennings - wszyscy zanotowali po 20 punktów.
Warriors z bilansem 56-6 nadal mają szansę pobić rekord Byków 72-10. W ostatnich 20 meczach muszą jednak wygrać nie mniej niż 17 spotkań - najbliższe już w czwartek we własnej hali, przeciwko Utah Jazz.
Koniec ośmiomeczowej passy zwycięstw San Antonio Spurs. Lepsi od Ostróg okazali się koszykarze Indiany Pacers, którzy triumfowali 99:91. To dopiero druga wygrana ekipy z Indianapolis nad Spurs w ostatnich 17 spotkaniach!
26 punktów dla zwycięzców uzbierał Monta Ellis, trzy oczka mniej dołożył Paul George, który w ostatnich sekundach popisał się kluczową akcją 2+1. W ekipie gości Kawhi Leonard i LaMarcus Aldridge zdobyli po 23 punkty.
Na ławce rezerwowych Memphis Grizzlies zasiadło więcej trenerów niż zawodników. Mimo tego Niedźwiadki sprawiły sensację i pokonały na wyjeździe Cleveland Cavaliers 106:103. W ich składzie zabrakło czterech podstawowych graczy: Conley'a, Randolpha, Barnesa i Andersena.
Jedyny zawodnik pierwszej piątki, który zagrał przeciwko Cavs, czyli Tony Allen zdobył 26 punktów, ustanawiając rekord sezonu. Z ławki po 17 punktów dołożyli Mario Chalmers i Lance Stephenson. W samej końcówce cenne dwa punkty z linii rzutów wolnych trafił Vince Carter.
- Nie ma przypadkowych drużyn w tej lidze. Podeszliśmy do tego rywala ze zbyt małym szacunkiem, dlatego nas pokonali - przyznał krytycznie LeBron James, który mimo porażki prześcignął w klasyfikacji najlepszych strzelców w historii NBA Johna Havlicka i zajmuje obecnie 13. miejsce.
James zgromadził 28 punktów, miał dziewięć zbiórek i pięć asyst. Kyrie Irving dołożył 27 punktów, pięć asyst i cztery przechwyty. Cavs z bilansem 44-18 nadal są liderami Konferencji Wschodniej.
Chicago Bulls pokonali Milwaukee Bucks 100:90, a imponujące triple-double zanotował Pau Gasol. Hiszpan zapisał na swoim koncie 12 punktów, 17 zbiórek, 13 asyst oraz pięć bloków.
Wyniki:
Charlotte Hornets - Minnesota Timberwolves 108:103 (23:18, 24:31, 35:26, 26:28)
(Walker 34, Jefferson 20, Williams 15 - Towns 28, Wiggins 25, LaVine 19)
Cleveland Cavaliers - Memphis Grizzlies 103:106 (25:33, 24:25, 25:24, 29:24)
(James 28, Irving 27, Love 14 - Allen 26, Chalmers 17, Stephenson 17)
Indiana Pacers - San Antonio Spurs 99:91 (25:13, 20:19, 28:30, 26:29)
(Ellis 26, George 23, Stuckey 12 - Aldridge 23, Leonard 23, Mills 17)
Chicago Bulls - Milwaukee Bucks 100:90 (25:16, 22:24, 26:29, 27:21)
(Rose 22, Dunleavy 18, Moore 16 - Bayless 20, Middleton 18, Parker 18)
New Orleans Pelicans - Sacramento Kings 115:112 (33:31, 17:32, 33:26, 32:23)
(Davis 31, Cole 23, Holiday 20 - Cousins 40, Gay 18, Rondo 18)
Dallas Mavericks - Los Angeles Clippers 90:109 (24:23, 28:27, 16:33, 22:26)
(Nowitzki 22, Lee 13, Felton 10 - Paul 27, Jordan 23, Redick 22)
Golden State Warriors - Orlando Magic 119:113 (31:18, 28:28, 35:31, 25:36)
(Curry 41, Thompson 27, Rush 11 - Gordon 20, Fournier 20, Jennings 20)