Trefl Sopot jest kolejnym zespołem, który spróbuje "podjąć rękawicę" i przerwać znakomitą passę zielonogórzan na własnym parkiecie. "Twierdza Zielona Góra" po raz ostatni padła... 11 czerwca 2014 roku! Wówczas PGE Turów Zgorzelec pokonał Stelmet BC 72:60 i zdobył mistrzostwo Polski. Od tamtego czasu gracze z Winnego Grodu wygrali na własnym parkiecie 33 mecze z rzędu!
Faworyta wtorkowej potyczki nie jest trudno wskazać. Trefl w tym sezonie prezentuje się fatalnie. Sopocianie są jedyną drużyną w TBL, która nie wygrała na wyjeździe! W minioną niedzielę podopieczni Zorana Marticia przegrali w Tarnobrzegu z miejscową Siarką.
- To było najgorsze 20 minut w wykonaniu mojego zespołu w całym sezonie. Jesteśmy drużyną, która potrafi grać dobrze w defensywie i daje to korzyści. Nie mogę jednak powiedzieć, że była ona w tym meczu słaba, bo po prostu nie istniała - mówił po meczu w Tarnobrzegu Zoran Martić, opiekun Trefla Sopot.
W kompletnie odmiennych nastrojach do wtorkowego spotkania przystąpią koszykarze Stelmetu BC. Podopieczni Saso Filipovskiego w środę pokonali Uniks Kazań i awansowali do 1/4 finału Pucharu Europy.
Po przylocie z Rosji szkoleniowiec dał zawodnikom dzień wolnego i w sobotę gracze wrócili do treningów. Słoweński trener zaordynował mocne zajęcia swoim koszykarzom.
Zielonogórzanie zdają sobie sprawę, że są zdecydowanym faworytem wtorkowego spotkania, ale nikt nie zamierza z tego powodu lekceważyć zespołu z Sopotu.
- Pojedynek z Treflem to nie będzie "bułka z masłem". Musimy do tego rywala podejść z odpowiednim szacunkiem, bo w sporcie wszystko jest możliwe. Mamy nauczkę z Lublina, że nie można lekceważyć rywali - komentuje Vlad-Sorin Moldoveanu, rumuński podkoszowy.
[b]Mecz Stelmet BC Zielona Góra - Trefl Sopot odbędzie się we wtorek, o godz. 19.
[/b]