Przed sezonem krytykowałem władze ligi za nieudolność. Wynikała ona z tego, iż liga nie miała sponsora, nie było także wiadomo jaka stacja telewizyjna będzie transmitować spotkania PLK. Do tego doszedł przepis o tzw. młodzieżowcu.
Teraz po kilku miesiącach czy można powiedzieć, że jest lepiej? Nie! Ot to jest właśnie Polska. Zdaniem władz ligi idziemy do przodu. Liga jest popularniejsza, bo są "migawki" w wiadomościach sportowych, a także są bezpośrednie transmisje ze spotkań. Szkoda tylko, że nikt nie widzi, iż owe emisje są na bardzo niskim, wręcz żenującym poziomie, które pokazuje, że TVP tym samym poniekąd "kopie leżącego".
Sponsor ligi miał się już dawno znaleźć. Miał, ale się nie znalazł. Pech chciał, że przyszedł kryzys, a i biznes koszykarski nie jest aktualnie rentowny, więc po co inwestować w coś, co nie przyniesie zysków?
A warto też wspomnieć o całej sytuacji wobec klubów Polskiej Ligi Koszykówki. Przed sezonem zawsze weryfikuje się zdolność finansową. Zdaniem zarządu wszystkie kluby przez nią przeszły pomyślnie. Tylko dlaczego teraz wiele klubów boryka się z problemami finansowymi? Podam tutaj przykład Kotwicy Kołobrzeg. Zawodnicy podróżowali na mecz do Sopotu wynajętym vanem i samochodem trenera, a następnie trafili do hotelu urządzonego jak w latach 50-60 tych.
Czy to już samo przez siebie nie świadczy o tym jak kluby są biedne? A "Czarodzieje z Wydm" nie są w najgorszej sytuacji. W niej znajduje się drużyna z Wałbrzycha, która być może wycofa się z rozgrywek. Co wówczas? Czyżby w takim wypadku nikt nie spadał z ligi? Czy prezes Janusz Wierzbowski i jego współpracownicy po wpadce z Notecią Inowrocław naprawdę niczego się nie nauczyli?
Niby podniesiono próg finansowy dla zespołów, ale kłopoty są większe niż rok temu, a poziom ligi zamiast być coraz wyższy spada w dół. Prezentując takiej jakości "produkt" widzom, którzy do tej pory nie byli przekonani do koszykówki, efekt może być tylko jeden - zniechęcenie do oglądania tej dyscypliny. Każdy przecież lubi oglądać to co najlepsze.
I na koniec pozostała jeszcze bardzo kontrowersyjna sprawa. Asseco Prokom Sopot, a także PGE Turów Zgorzelec przekładają swoje mecze. Z jakiego powodu? Atak grypy. Mistrzowie Polski posiadają drugi klub, mają szeroką ławkę i nie mogą rozegrać meczu? To dziwne zważywszy, że rozegrali spotkanie z Energą Czarnymi Słupsk, ale pokazowe. Właśnie w ten sposób władze ligi się ośmieszają. Podobnie z ekipą PGE Turowa Zgorzelec. O żadnym ataku grypy mowa być nie mogła, a prawdziwa wersja lepiej niech pozostanie sprawą zamkniętą, ale czy to nie potwierdza, że PLK nagina zasady dla najsilniejszych, najbogatszych? Liga powinna postępować równo wobec każdego, a oprzeć się wrażeniu, iż tak nie jest bardzo trudno.
Znajomy zapytał mnie jakiś czas temu właśnie o przełożony pojedynek Prokomu, o którym wcześniej pisałem. Zadał pytanie dlaczego go przełożono skoro rozegrano pokazowe spotkanie? A odpowiedź jest prosta: Bo są równi i równiejsi. Ot cała Polska Liga Komedii.