Nie ma co ukrywać, że przegrany praktycznie pożegna się z grą w play-offach. Na razie bliżej pierwszej "ósemki" są zgorzelczanie, którzy wygrali ostatnie spotkanie z MKS-em Dąbrowa Górnicza 92:85.
- To była dopiero jedna wygrana, a potrzebujemy ich zdecydowanie więcej. Musimy odnieść kilka zwycięstw, żeby tak się stało. Teraz czeka nas kolejny wyjazd i kolejny trudny mecz - przekonuje Cameron Tatum, amerykański rzucający PGE Turowa Zgorzelec.
Podopieczni Piotra Ignatowicza z bilansem 11:12 zajmują dziewiąte miejsce w ligowej tabeli. Akademicy, którzy mają jedną porażkę więcej, znajdują się praktycznie za plecami wicemistrzów Polski.
W Koszalinie doskonale zdają sobie sprawę z faktu, że nie mogą sobie już pozwolić na porażkę, jeśli chcą zagrać w play-offach.
- Nie da się ukryć, że dla nas jest to bardzo ważne spotkanie. Musimy zrobić wszystko, aby zwyciężyć, by liczyć się w walce o udział w play-offach. Uważam, że takim wyznacznikiem dobrej gry była druga połowa z Rosą Radom. Musimy tak zagrać przez całe spotkanie. Agresywność musi być widoczna od pierwszej do ostatniej minuty - przyznaje Artur Mielczarek, kapitan AZS-u Koszalin.
[b]Mecz AZS Koszalin - PGE Turów Zgorzelec odbędzie się w niedzielę, o godz. 18.
[/b]