63-7! Green uratował Warriors!

AFP / na zdjęciu: Draymond Green
AFP / na zdjęciu: Draymond Green

Stephen Curry nie umiał spotkać się z koszem, więc sprawy w swoje ręce musiał wziąć ktoś inny. Draymond Green poprowadził Golden State Warriors do 63. wygranej w tym sezonie!

Stephen Curry po raz kolejny miał problemy ze skutecznością, lecz nie przeszkodziło to Wojownikom w wygraniu 63. meczu w sezonie. Gwiazdor GSW chybił 11 z 17 prób z gry i uzbierał "zaledwie" 19 punktów. Miał jednak 11 asyst i siedem zbiórek. Tego dnia dużo więcej zależało od Draymonda Greena.

Specjalista od triple-double tym razem wziął się za zdobywanie punkty. Zgromadził ich aż 24 (najwięcej od początku stycznia!), dokładając również dziewięć zbiórek i sześć asyst. To dzięki niemu Warriors uniknęli drugiej porażki z rzędu, wygrywając ostatecznie z Leśnymi Wilkami różnicą zaledwie pięciu punktów.

Niespodziewanie rywalizacja była zacięta do ostatnich sekund. Jeszcze w trzeciej kwarcie gospodarze prowadzili 89:81 i choć stracili całą przewagę, to dopiero rzuty wolne w samej końcówce dały Wojownikom zwycięstwo.

Wśród pokonanych najlepiej spisali się Andrew Wiggins - 25 punktów oraz Karl-Anthony Towns - 24 punkty i 11 zbiórek.

Warriors z bilansem 63-7 mogą pozwolić sobie wciąż na dwie porażki, aby pobić legendarny rekord Chciago Bulls z sezonu 1995/1996. Przed nimi cztery mecze z rzędu we własnej hali.

Odrobili 23 punkty straty i pokonali San Antonio Spurs, kończąc ich 6-meczową serię zwycięstw. O kim mowa? Oczywiście Charlotte Hornets, którzy są największą rewelacją na Wschodzie i zaskakują niemalże w każdym spotkaniu. Tym razem ich bohaterem okazał się Jeremy Lin, zdobywca 29 punktów.

Lin, znany z dziwacznych fryzur, przypomniał wszystkim, że jest nietuzinkowym koszykarzem. W czwartej kwarcie zdobył 15 punktów, zaledwie jeden mniej niż cały zespół gości! - Nie potrafiliśmy go zatrzymać przez cały wieczór, jego występ był spektakularny - powiedział Gregg Popovich, trener Spurs.

Ostrogi tym samym muszą poczekać na 60. wygraną w sezonie. Tymczasem jak policzono, stracona 23-punktowa przewaga jest największą jaka przydarzyła się Spurs w erze Tima Duncana, czyli od 1997 roku!

Tymczasem po raz 50. triumfowali koszykarze Cleveland Cavaliers, którzy pokonując Denver Nuggets 124:91 zapewnili sobie triumf w dywizji centralnej. 33 punkty, 11 zbiórek i 11 asyst zapisał na swoim koncie LeBron James , który skompletował 41. w karierze triple-double!

Bardzo ważne zwycięstwo w kontekście walki o play off odnieśli koszykarze Detroit Pistons, którzy nieznacznie pokonali we własnej hali Milwaukee Bucks 92:91. Zwycięstwo Tłoki zawdzięczają Andre Drummondowi, który na dwie sekundy przed końcem czwartej kwarty dobił niecelny rzut z dystansu Caldwella-Pope'a.

Wyniki:

Charlotte Hornets - San Antonio Spurs 91:88 (7:28, 29:23, 31:21, 24:16)
(Lin 29, Lee 17, Batum 15 - Parker 19, Aldridge 18, Duncan 16)

Cleveland Cavaliers - Denver Nuggets 124:91 (38:23, 18:25, 31:24, 37:19)
(James 33, Smith 15, Frye 14 - Barton 27, Jokic 11, Harris 11)

Indiana Pacers - Philadelphia 76ers 91:75 (25:18, 22:18, 19:20, 25:19)
(George 15, Ellis 13, Hill 12 - Canaan 15, Thompson 15, Grant 14)

Boston Celtics - Orlando Magic 107:96 (22:17, 34:32, 35:29, 16:18)
(Thomas 28, Bradley 22, Olynyk 22 - Oladipo 25, Gordon 13, Fournier 13)

Detroit Pistons - Milwaukee Bucks 92:91 (17:30, 28:18, 20:26, 27:17)
(Morris 21, Caldwell-Pope 15, Drummond 14 - Middleton 27, Antetokounmpo 21, Monroe 18)

Chicago Bulls - Sacramento Kings 109:102 (30:26, 29:25, 23:30, 27:21)
(Gibson 18, Rose 18, McDermott 16 - Cousins 19, Collison 19, Gay 18)

Minnesota Timberwolves - Golden State Warriors 104:109 (29:27, 29:34, 31:28, 15:20)
(Wiggins 25, Towns 24, Rubio 20 - Green 24, Curry 19, Thompson 17)

Phoenix Suns - Memphis Grizzlies 97:103 (21:24, 29:15, 23:31, 24:33)
(Booker 18, Tucker 15, Knight 13 - Stephenson 16, Randolph 14, Barnes 12)

Zobacz wideo: Rugby. Chuligański sport dla dżentelmenów

Źródło: WP SportoweFakty

Komentarze (0)