Od 17 lat w NBA nikt nie miał tylu triple-double w rundzie zasadniczej. W sezonie 1988/89 17 razy takim wyczynem mógł się pochwalić Magic Johnson, a 15 Michael Jordan. Niewykluczone, że Russell Westbrook pobije to osiągnięcia i tym samym wyprzedzi ich w klasyfikacji.
Rekord należy do Oscara Robertsona, który pół wieku temu triple-double gromadził ze sporą łatwością. Najlepiej wypadł w sezonie 1961/62, kiedy zgromadził ich aż 41. Ten wynik jest poza zasięgiem gracza Oklahoma City Thunder. Podobnie jak najlepsze osiągnięcie Wilta Chamberlaina (31). Niemniej Westbrook ma sporo argumentów, żeby zanotować najlepszy rezultat od 50 lat.
Póki co 27-letni zawodnik miał wielki wkład w wygraną nad Rakietami. To on 3,5 sekundy przed końcem spotkania wykorzystał dwa rzuty osobiste, które pozbawiły gości szans na wygraną. Ogółem w jego dorobku znalazło się 21 punktów, 15 asyst i 13 zbiórek. Świetnie spisał się też Kevin Durant, który zdobył 23 punkty.
A Houston? Mają problem. Pogorszyła się ich sytuacja w walce o ósme miejsce w Konferencji Zachodniej. Aktualnie ekipa z Teksasu jest na ostatniej pozycji premiowanej awansem do play-off (bilans 35-36), ale ich potknięcie może wykorzystać Utah Jazz (34-36), które rozegrało o mecz mniej.
Marzec to najlepszy miesiąc w wykonaniu Los Angeles Lakers. Jeziorowcy już mają na swoim koncie cztery zwycięstwa, a przed nimi jeszcze kilka spotkań. Wcale nie jest powiedziane, że na tym się zatrzymają, bo będą również występować przed własną publicznością. A właśnie w Staples Center wywalczyli 10 z 15 zwycięstw w tym sezonie.
Podopieczni Byrona Scotta niespełna sześć minut przed końcem meczu prowadzili tylko dwoma punktami, ale w końcówce spisali się znacznie lepiej od Grizzlies. Zespół z Memphis nie zdołał zatrzymać Brandona Bassa i Juliusa Randle'a, którzy byli najskuteczniejsi w decydującym fragmencie. Pierwszy zdobył w całym starciu 18 punktów, drugi uzbierał 13 punktów, 14 zbiórek, 5 asyst, 3 bloki i przechwyt.
Najlepszymi strzelcami Lakers byli jednak Jordan Clarkson oraz Kobe Brytant, choć ten drugi miał nieco problemów ze skutecznością. U gości świetnie spisał się Tony Allen, który trafił wszystkie 12 rzutów z gry! Problem w tym, że popełnił też sporo strat i generalnie brakowało większego wsparcia pozostałych zawodników.
Brooklyn Nets - Charlotte Hornets 100:105 (14:25, 22:21, 28:21, 36:38)
(Lopez 29, Kilpatrick 25, Bogdanović 20, Young 10 - Batum 23, Lin 21, Walker 14, Kaminsky 14, Jefferson 10)
New Orleans Pelicans - Miami Heat 99:113 (21:35, 19:24, 33:27, 26:27)
(Holiday 24, Babbitt 23, Douglas 14, Frazier 11 - Wade 25, Whiteside 24, Dragić 21, Stoudemire 16)
Oklahoma City Thunder - Houston Rockets 111:107 (28:27, 27:29, 23:21, 33:30)
(Durant 23, Westbrook 21, Waiters 17, Ibaka 15, Kanter 10 - Harden 24, Beverley 16, Howard 16, Ariza 13, Motiejunas 11, Beasley 11)
Los Angeles Lakers - Memphis Grizzlies 107:100 (25:25, 23:22, 33:31, 26:22)
(Clarkson 22, Bryant 20, Bass 18, World Peace 13, Randle 13, Russell 11 - Allen 27, Randolph 16, Stephenson 16)