Start Lublin po raz ostatni zwycięstwo odniósł ponad trzy miesiące temu! 13 grudnia podopieczni Michała Sikory sensacyjnie pokonali na własnym parkiecie Stelmet BC Zielona Góra 82:78. Na nic zdała się zmiana szkoleniowca na Dusana Radovicia, który poniósł aż dziewięć porażek i nic nie zmienił w zespole. Stery ponownie objął Sikora, któremu za szóstym razem udało się sięgnąć po wygraną.
- Bardzo zależało nam na tym, aby w końcu przełamać złą passę. Tym bardziej, że byliśmy o krok od zwycięstwa z Rosą Radom w poprzedniej kolejce. Ten głód wygranej był ogromny. Słyszałem, że aż 98 dni upłynęło od naszego ostatniego zwycięstwa. Miejmy nadzieję, że teraz ten czas będzie znacznie krótszy - podkreśla Alan Czujkowski, koszykarz Startu Lublin.
Start z "wysokiego C" rozpoczął niedzielne zawody z ekipą Podkarpacia. Już do przerwy gospodarze mieli 27 punktów więcej od rywali. To praktycznie przesądziło o losach meczu.
- Uważam, że kluczowy był początek spotkania. Do przerwy prowadziliśmy już różnicą 27 punktów. Cieszę się, że w końcu dobrze rozpoczęliśmy mecz. To było nam potrzebne. Później było trochę rozprężenia, ale najważniejsze, że wygraliśmy - komentuje Czujkowski.
Dla lublinian była to czwarta wygrana w sezonie. Start z bilansem 4:22 zajmuje ostatnie miejsce w tabeli, ale od Trefla Sopot i Siarki Tarnobrzeg ma już tylko jedno zwycięstwo mniej.
W sobotę podopieczni Sikory zagrają na wyjeździe ze Stelmetem BC Zielona Góra.
- Takie zwycięstwo było nam potrzebne. Szczególnie pod względem mentalnym. Miejmy nadzieję, że kolejne wygrane przyjdą w najbliższym czasie.