Nieobliczalne Sportino tym razem pokonane w Koszalinie

W pierwszej rundzie, losy meczu pomiędzy Sportino Inowrocław, a AZS-em Koszalin, ważyły się do ostatnich sekund. Ostatecznie, lepszy okazał się zespół Jeffa Nordgaarda. W minioną sobotę, będąca na fali po dwóch ostatnich wygranych ekipa z Kujaw, miała zrewanżować się za tę dość pechową porażkę, jednak z wyprawy do Koszalina, powróciła w minorowych nastrojach.

- Gramy nierówno, bowiem w składzie mamy dużo młodych, niedoświadczonych jeszcze zawodników, tak zwanych "pierwszoroczniaków". Ten sezon dla wielu z nich jest debiutanckim nie tylko w naszym kraju, ale i w Europie - powiedział portalowi SportoweFakty.pl Łukasz Obrzut, podkoszowy Sportino.

Trudno nie zgodzić się ze zdaniem wychowanka MOSM Bytom. Podopieczni Aleksandra Krutikowa po dwóch wcześniejszych ligowych zwycięstwach nad PGE Turowem Zgorzelec i Atlasem Stalą Ostrów Wielkopolski - w sobotę, ulegli AZS-owi Koszalin różnicą aż 28 punktów. Pierwsza kwarta - jedna z najlepszych, jeśli nie najlepsza w wykonaniu inowrocławian w obecnych rozgrywkach - nie zapowiadała jednak tak wysokiej przegranej. Szybkie, zespołowo rozgrywane akcje, aktywność na obwodzie oraz bezlitosne wykorzystywanie błędów popełnianych przez rywala sprawiły, że po ośmiu minutach Sportino prowadziło 24:16.

Drużyna z Kujaw imponowała także niesamowitą skutecznością, której nie powstydziłaby się nawet zespół Euroligi - 7/8 za 2 i 4/5 za 3. Na nieszczęście dla gości, z każdą następną minutą rozkręcał się rozgrywający AZS-u Dante Swanson - w całym meczu autor 22 punktów, 6 zbiórek i 5 asyst. To właśnie przy jego dużym udziale, koszalinianie w drugiej kwarcie odrobili straty i wyszli na skromne prowadzenie, które z biegiem czasu skrupulatnie powiększało.

- Im bliżej było końca meczu, tym coraz lepiej graliśmy. Stopniowo powiększaliśmy przewagę nad rywalem - ocenił Adam Metelski, center AZS-u, który w sobotę rozegrał swój najlepszy mecz w ekstraklasie, notując w 20 minut 11 punktów, 10 zbiórek, blok oraz przechwyt - Kilkanaście pierwszych minut nie wskazywało jednak, że wygramy aż tak wysoko - zaznaczył.

"Akademicy" zdominowali walkę na deskach. - Nie można myśleć o wygranej, gdy rywal zbiera z tablic aż 42 piłki - mówił Aleksander Krutikow, trener Sportino. Słabiej niż zwykle, nie tylko w tym elemencie, zagrał Kyle Landry, notabene lider tej klasyfikacji w całych rozgrywkach. Kanadyjczyk zebrał jedynie trzy piłki, a tak słaby wynik zanotował tylko w jednym spośród 20 innych meczów, w jakich wystąpił w tym sezonie.

- Zawodnicy muszą jak najszybciej zapomnieć o tej porażce. W następną sobotę czeka nas kolejny ligowy mecz - z Polpharmą Starogard Gdański. Oprócz Łukasza Wichniarza, wszyscy pozostali koszykarze, którzy wystąpili w Koszalinie, będą do dyspozycji trenera Aleksandra Krutikowa - wyjawił naszemu serwisowi Artur Kisielewicz, rzecznik prasowy Sportino.

Komentarze (0)