Kolejna wyjazdowa wpadka Anwilu! Rottweilery przegrały w Sopocie

WP SportoweFakty / Rafał Sobierański
WP SportoweFakty / Rafał Sobierański

Walczący o uniknięcie jednego z dwóch ostatnich miejsc Trefl Sopot zrobił sobie duży prezent i pokonał we własnej hali Anwil Włocławek. Tym samym Rottweilery straciły szanse walki o fotel lidera po rundzie zasadniczej.

Tak szybko, jak Anwil odbudował się po wpadce w Tarnobrzegu wygraną nad mistrzami Polski, tak samo szybko został sprowadzony na ziemię po euforii z tym związanej.

W sobotnie popołudnie Rottweilery w niczym nie przypominały drużyny sprzed tygodnia. Słabo grał lider David Jelinek, do dyspozycji którego dostosowała się reszta zawodników Anwilu.

Sopocianie od pierwszych minut pokazali, że nie zamierzają łatwo oddać własnego terenu. Szalał na parkiecie Anthony Ireland, a wynik cały czas oscylował wokół remisu. Trefl z początkiem drugiej kwarty objął kilkupunktowe prowadzenie, a duża w tym zasługa skutecznych rzutów z dystansu Marcina Dutkiewicza.

Od pierwszych minut drugiej połowy przyjezdni starali się odrobić straty i objąć prowadzenie, jednak niemoc w ofensywie podopiecznych Igora Milicicia była wprost nie do opisania.

Wszystko to działało na korzyść sopocian, którzy zdołali odskoczyć nawet na 8 oczek. Swoich kolegów do lepszej gry starał się pociągnąć kapitan teamu z Włocławka Robert Tomaszek, jednak kiedy tylko Anwil się zbliżał, gospodarze uciekali.

Sytuacja zmieniła się w końcówce meczu. Na trzy minuty przed końcem Jelinek wykorzystał dwa rzuty wolne, a Rottweilery wyszły na prowadzenie 58:57. I gdy wydawało się, że Anwil ostatecznie zdoła wyszarpać wygraną, Trefl odpowiedział doskonale.

Ważny rzut trafił Dutkiewicz, trójką poprawił Ireland co w połączeniu z brakiem skuteczności po stronie przyjezdnych dało niespodziewany i ważny triumf Trefla.

Anwil często nazywany jest drużyną Jelinka i w tym meczu było to widać. Czeski lider starał się przełamać i pomóc włocławianom, jednak tego dnia był bezsilny trafiając zaledwie 3 z 14 oddanych rzutów z gry. Pomimo tego zawodnik ten i tak okazał się najskuteczniejszym koszykarzem swojego zespołu.

Po stronie gospodarzy najwięcej punktów uzbierał Ireland, który tylko potwierdza, że sprowadzenie go do Sopotu było dobrym posunięciem.

Trefl Sopot - Anwil Włocławek 66:64 (19:21, 16:12, 20:17, 11:14)

Trefl: Ireland 17, Dutkiewicz 15, Kolenda 9, Stefański 7, Bilinovac 5, Śmigielski 5, Kulka 4, Dzierżak 3, Majok 1, Motylewski 0, Sikora 0.

Anwil: Jelinek 12, Stelmach 10, Andjusić 8, Tomaszek 8, Łączyński 8, Diduszko 7, Skibniewski 4, Bristol 4, Dmitriew 3.

[multitable table=671 timetable=10721]Tabela/terminarz[/multitable]

Zobacz wideo: Tałant Dujszebajew: Jestem zadowolony, ale... chcę więcej!

{"id":"","title":""}

Komentarze (11)
avatar
Andy87
10.04.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Spokojnie i bez stresu... to, że Anwil przegrał o niczym nie świadczy. Autorzy teorii spiskowych muszą jednak znależć argumenty, aby czymś je poprzeć. Tylko, że takowych absolutnie brak. Hejter Czytaj całość
Gabriel G
10.04.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Dziwne wyniki drużyn z czołówki nie są paradoksalnie niczym dziwnym bo najprawdopodobniej zespoły te maja teraz intensywny mikrocykl treningowy i po prostu tzw "ciężkie nogi". Świeżość i forma Czytaj całość
avatar
kiks
9.04.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jutro zapowiedź finału w ZG. A Anwil może powalczyć z Cukrem o brąz. 
avatar
fazzzi
9.04.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wpadki się zdarzają... każdemu. Nie wiem czy są "inne" powody... ale jeżeli Anwil nie potrafi utrzymać poziomu gry przez dwa mecze to nie najlepiej rokuje przed PO. Sportowo Brawo Trefl... bo t Czytaj całość
avatar
яzemiosło
9.04.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tarnobrzeg Bis.
Pierniki pokrzyżowały plany Igorowi ;) ...jaja nie do wytrzymania