W swoim trzecim spotkaniu drugiej fazy rozgrywek Pucharu Europy koszykarze Dynamo Moskwa podejmowali przed własną publicznością ekipę Maroussi Ateny. Już po 10 minutach meczu gospodarze prowadzili różnicą 10 punktów. W miarę upływu czasu powiększali jeszcze to prowadzenie, które ostatecznie sięgnęło 21 "oczek". Miejscowi zagrali w tym pojedynku przede wszystkim dużo skuteczniej pod koszem, gdzie brylował Darjus Lavrinović, autor 23 punktów i 9 zbiórek. - Maroussi to drużyna, która potrafi pokonać najlepszych. My z kolei jeśli nadal będziemy prezentować się jak zespół, możemy konkurować z każdym - przyznał po meczu David Blatt, szkoleniowiec Dynamo. W szeregach teamu ze stolicy Aten świetnie spisał się Billy Keys. Amerykanin zanotował 21 punktów i 3 asysty.
Po dwóch kolejnych porażkach zwycięstwo odnieśli koszykarze Chimki Moskwa. Rosyjski team rozprawił się na wyjeździe z ekipą Panelliniosu Ateny. Pierwsze połowa nie przebiegała jednak po myśli przyjezdnych. Po 20 minutach przegrywali oni już 9 punktami. Po zmianie stron nastąpiła jednak drastyczna metamorfoza. Chimki zdecydowanie zacieśniło szeregi obronne, co przełożyło się na grę w ataku. Ostatecznie moskiewska drużyna triumfowała 89:73. - To zwycięstwo ma dla nas bardzo duże znaczenie. Mam nadzieję, że dzięki niemu uwierzymy w siebie - powiedział na pomeczowej konferencji Sergio Scariolo, trener Chimki. Do sukcesu drużynę ze stolicy Rosji poprowadził Anton Ponkrashov, który zanotował 17 "oczek" oraz 6 asyst.
Prawdziwej demolki dokonali natomiast zawodnicy Benettonu Treviso. Włoski team podejmował na wyjeździe drużynę Turku Telekomu. Już pierwsze minuty spotkania nie napawały optymizmem miejscowych kibiców. Gospodarze grali bowiem bez pomysłu w ataku, a w defensywie popełniali masę błędów. Po pierwszej połowie goście prowadzili różnicą 13 "oczek". W trzeciej kwarcie miejscowi starali się jeszcze nawiązać walkę z rywalem, jednak nie przełożyło się to na wynik. W ostatniej partii całkowicie zrezygnowali z gry, co bezlitośnie wykorzystywali rywale, ostatecznie gromiąc turecki team różnicą aż 32 punktów. Najlepszym graczem zwycięskiej ekipy okazał się Judson Wallace, który był autorem double-double (22 punkty, 10 zbiórek). - Mieliśmy świetny start, przez cały czas kontrolowaliśmy tempo meczu. Jeśli jednak to zwycięstwo ma mieć jakiś sens, musimy dalej wygrywać - powiedział Oktay Mahmuti, trener teamu z Treviso.
Pierwszej porażki doznali natomiast gracze Pamesy Walencji, którzy mierzyli się na wyjeździe z ekipą Azovmashu Mariupol. Miejscowi kibice przeżyli jednak prawdziwy horror, bowiem do rozstrzygnięcia zwycięzcy potrzebne były dwie dogrywki. Przez cztery kwarty walka toczyła się bowiem niezwykle wyrównanie. Podobnie przebiegała także pierwsza dogrywka. Bohaterem gospodarzy okazał się Dijon Thompson, który niemalże równo z syreną końcową drugiej dogrywki trafił zza linii 6,25m. - Jestem dumny z moich graczy, że pomimo braków kadrowych nie spuścili głowy i walczyli. Oni udowodnili, iż to zwycięstwo im się należało - wyznał Rimas Girskis, szkoleniowiec Azovmashu.
Wyniki 3. kolejki Top 16 PE:
Dynamo Moskwa - Maroussi Ateny 94:73
Panellinios Ateny - Chimki Moskwa 73:89
Turk Telekom - Benetton Basket Treviso 67:99
Zadar - Uniks Kazań 93:91
BC Azovmash Mariupol - Pamesa Walencja 91:88
Hemofarm Stada - Crvena Zvezda Belgrad 88:73
Lietuvos Rytas - Artland Dragons 105:64
Spirou Basket - iurbentia Bilbao 59:79