W ostatnią środę słupszczanie pewnie pokonali na własnym parkiecie Polski Cukier Toruń 77:71. Czarnym Panterom zależało na tym, aby zmazać plamę po ostatniej wpadce z BM Slam Stalą Ostrów Wielkopolski.
- Po ostatnim meczu w Kaliszu bardzo chcieliśmy udowodnić, że był to wypadek przy pracy. Zawodnikom bardzo zależało na zmazaniu plamy i zrehabilitowaniu się przed słupską publicznością - przyznaje Donaldas Kairys, litewski szkoleniowiec Energi Czarnych.
Słupszczanie powinni wyżej wygrać środowe spotkanie. Od samego początku narzucili swoje warunki gry, na które odpowiedzi nie umieli znaleźć podopieczni Jacka Winnickiego. Gospodarze już do przerwy prowadzili różnicą 17 punktów, całkowicie dominując na parkiecie. Świetnie prezentował się duet Jerel Blassingame-Demonte Harper, który do przerwy zgromadził 28 oczek, co stanowiło ponad połowę całej drużyny. Później jednak Czarne Pantery trochę spuściły z tonu i do pracy wzięli się torunianie, którzy odrobili straty.
- Od samego początku graliśmy agresywnie w obronie i szybko przechodziliśmy do ataku. Było widać dużą energię w naszych poczynaniach. To mogło się podobać. Z biegiem czasu torunianie zaczęli jednak prezentować się lepiej i odrabiali stopniowo straty. Trudno zresztą temu się dziwić, bo Polski Cukier dysponuje bardzo silnym składem. Może to nie był ich najlepszy mecz, ale oni jeszcze swoją moc pokażą w tym sezonie - komentuje Litwin.
- Graliśmy dobrze przez 30 minut. Przed nami jeszcze trochę pracy, aby grać równo przez cały mecz. Szlifujemy to na treningach - dodaje szkoleniowiec ECS.
Słupszczanie zachowali szanse na zajęcie miejsca w pierwszej czwórce. Aby tak się stało, Czarne Pantery muszą wygrać wszystkie pozostałe mecze i liczyć na wpadki innych drużyn. Wszystko jednak wskazuje na to, że w pierwszej rundzie gracze Kairysa zmierzą się z kimś z trójki: Anwil Włocławek, Rosa Radom, Polski Cukier Toruń. Jak szanse swojej drużyny w starciu z tymi drużynami widzi litewski szkoleniowiec?
- Każda z tych drużyn dysponuje silnym składem i jest trudna do pokonania. Uważam, że jeśli chcemy pokonać kogoś z tej trójki, to musimy jeszcze sporo poprawić naszą grę - uważa Kairys.