To był prawdziwy koszykarski cud. BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski była już niemal pewna zwycięstwa, ale kolejny raz podała rękę rywalowi i poległa. Goście jeszcze na niespełna trzy sekundy przed końcem prowadzili z Siarką Tarnobrzeg 70:67, a mimo tego przegrali 70:72!
Całe spotkanie ekipę beniaminka trzymał w grze Bułgar Christo Nikołow. Nie da się jednak ukryć, że fatalny błąd skrzydłowego przy wyprowadzaniu piłki przy remisie 70:70 kosztował jego drużynę bardzo dużo.
Po meczu koszykarze z Ostrowa Wielkopolskiego mieli spore pretensje do sędziów, ale jeszcze większe do samych siebie. - Nie ma co wiele mówić. Na pewno fajne spotkanie, dużo emocji. Kibice Siarki mogą się cieszyć, gratulacje dla nich - powiedział smutny Adrian Suliński.
W pewniej sposób Stalówkę tłumaczy brak w rotacji lidera, Curtisa Millage'a, który z powodu choroby mógł tylko przyglądać się poczynaniom swoich kolegów z ławki rezerwowych. Nawet bez Amerykanina goście prezentowali się solidnie, ale nie pierwszy już raz koszmarnie rozegrali kluczowe fragmenty spotkania.
- Możemy tylko przeprosić kibiców za naszą grę. Trochę więcej szacunku dla siebie samych i dla tych, którzy jeżdżą za nami po całej Polsce - dodał Suliński.
Ekipa trenera Zorana Sretenovicia na wyjazdach nie jest tak groźna, jak na własnym parkiecie. Do tej pory Bm Slam Stal wygrała tylko dwa razy w halach rywali i wiele wskazuje na to, że może być ciężko poprawić ten bilans. Ostrowian czekają jeszcze wyjazdy do Sopotu, gdzie przegrał ostatnio Anwil i do Zielonej Góry, która jest prawdziwą twierdzą mistrza Polski.
Zobacz wideo: Trener Rosy Radom: Nasza gra? Zostawię to bez komentarza
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.