Podopieczni Randy'ego Wittmana zdecydowanie za późno wzięli się do pracy. Aktualne wyniki niczego już nie zmienią. Czarodzieje zaliczyli fatalny sezon, w którym nie udało im się awansować do fazy play-off. W najlepszym przypadku ekipa z Waszyngtonu zakończy zmagania z dorobkiem 41 zwycięstw i 41 porażek.
Co ciekawe, identyczny bilans zapewni komuś awans do play-off w Konferencji Zachodniej. Tam o ósmą lokatę walczą jeszcze Houston Rockets i Utah Jazz. Obie drużyny wygrały dotychczas 40 z 81 spotkań. Zadecyduje zatem ostatnie starcie.
Mniejsza z tym. Wizards nie mieli wcale łatwej przeprawy na Brooklynie. Wprawdzie zaczęli obiecująco, ale gospodarze szybko odrobili straty, a w trzeciej kwarcie trwała wyrównana walka. Dopiero w ostatniej odsłonie gracze Wittmana pokazali swoją wyższość. Wystarczyło im jednak zdobyć w tym fragmencie... zaledwie 20 punktów. Nets często pudłowali i dopisali do swojego dorobku tylko 13 "oczek".
Z dobrej strony zaprezentował się Marcin Gortat. 32-letni środkowy nie sięgnął po kolejne double-double, ale prawdopodobnie dlatego, że grał krócej niż zwykle. Polak spędził na parkiecie niespełna 24 minuty (o sześć mniej niż wynosi jego średnia) i w tym czasie zdobył 11 punktów oraz zebrał 7 piłek.
Gości do wygranej poprowadzili Raymon Sessions i Marcus Thornton, którzy uzbierali odpowiednio 21 i 19 "oczek". W ogóle siłą Wizards była zespołowa gra - aż siedmiu koszykarzy zdobyło przynajmniej 10 punktów. Dla porównania - w Nets tylko pięciu.
Brooklyn Nets - Washington Wizards 111:120 (28:34, 41:36, 29:30, 13:20)
(Bogdanović 20, Larkin 20, Kilpatrick 17, Hollis-Jefferson 14, McCullough 12 - Sessions 21, Thornton 19, Hickson 15, Oubre Jr 14, Temple 11, Gortat 11, Porter Jr 10)
Zobacz wideo: Polscy szczypiorniści zaczynają operację "Rio"
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.